Dwight Howard wraca do Los Angeles Lakers. Wielu kibiców zastanawia się czy Howard jest jeszcze w stanie grać na wysokim poziomie? Ostatnio miał przecież problemy ze zdrowiem. Zagrał zaledwie dziewięć spotkań w sezonie 2018/2019. Kto ma wątpliwości, powinien obejrzeć nagrania z treningów Howarda – niesamowita siła, rzeźba, sprawność i szybkość! Jeszcze te tatuaże! Dwight Howard wzbudza respekt!
Howard (34 lata, 211cm) podpisał z Lakers niegwarantowany kontrakt. Będzie miał płacone za każdy dzień bycia z drużyną. Dla kogoś, kto był gwiazdą NBA nie jest to normalne, ale Howard przeszedł w ostatnich latach bardzo trudną drogę i chce pomóc Jeziorowcom zdobyć mistrzostwo.
Trzeba pamietać, że w sezonie 2012/2013 występował już w Lakers. To był ten nieudany eksperyment, kiedy razem ze Stevem Nashem dołączył do Kobe Bryanta. Awansowali do play-offów, ale przegrali 0-4 z San Antonio Spurs. W ogóle to był ostatni raz, kiedy Lakers awansowali do play-offów!
Howard był kiedyś nie do zatrzymania. Wystąpił w ośmiu Meczach Gwiazd, wprowadził Orlando Magic do finałów i dominował pod obiema tablicami.
Problem jednak w tym, że w ostatnim sezonie wystąpił w zaledwie dziewięciu spotkaniach, a od czasu poprzedniej przygody z Lakers przez ostatnich sześć sezonów był oficjalnie zawodnikiem aż SIEDMIU drużyn! Chociaż nie we wszystkich nawet wyszedł na parkiet.
Na tej grafice możecie zobaczyć jaką drogę przeszedł:
Jalen Rose uważa Howard nie jest najlepszych rozwiązaniem dla Lakers, ponieważ nie będzie on w stanie zaakceptować roli zmiennika JaVale’a MCGee.
Patrząc jednak na formę Howarda może się okazać, że nie będzie tylko dalekim rezerwowym, ale graczem, który znów, tak jak kiedyś, będzie dawał swojej drużynie sporo punktów i zbiórek. Może przecież grać ponad 20 minut w każdym spotkaniu.
Howard w grudniu skończy dopiero 34 lata. Rola weterana z końca ławki nie jest w takim momencie oczywistością, zwłaszcza dla środkowego. Zawodnik podkoszowy może w tym wieku grać na wyższych obrotach…
Pisząc te słowa dwa tygodnie temu zwracałem uwagę, że największym jego problemem może być stan zdrowia i potencjalne urazy. W końcu on sam nazwał się kiedyś Supermanem. Wydawało się, że nic nie jest go w stanie złamać. Tymczasem w ostatnim sezonie rozegrał zaledwie dziewięć spotkań.
Statystyki Howarda z gry w NBA:
Howard uwielbia media społecznościowe i lubi włączać za ich pośrednictwem transmisje swoich treningów. Na co warto zwrócić uwagę? Przede wszystkim na budowę ciała – niesamowicie niski procent tkanki tłuszczowej, a przy tym szybkość, koordynację, dynamikę.
Howard wypowiedział się też ostatnio na temat swoich ostatnich problemów. – Musiałem zmierzyć się z problemami osobistymi. Było wiele rzeczy niezwiązanych z koszykówką, które spędzały mi sen z powiek. Nie miało to przełożenia na sport, chciałem ułożyć sobie w głowie kilka rzeczy – przyznał.
Wygląda na to, że wszystko idzie po jego myśli. Oczywiście nie wiemy jak będzie za kilka tygodni. Czarny scenariusz jest taki, że jego organizm nie wytrzyma takich obciążeń przez dłuższy czas. Może nie dotrwać nawet do końca obozu przygotowawczego…
Na razie jednak fani Lakers powinni patrzeć na wszystko optymistycznie. Szczególnie też dlatego, że Howard nie chce wdawać się w dyskusje z Kobem i Shaqiem, a jak wiemy obaj nie są jego fanami.
Jeśli Howard naprawdę schował swojego ego do kieszeni i skupia się na koszykówce, a jego organizm wytrzyma kolejne obciążenia, to może się okazać, że będzie to bardzo dobra decyzja Lakers.
Howard ostatnio pojawił się na słynnej plaży „Venice Beach” w Los Angeles. Jego budowa ciała, cały wizerunek, budzą respekt.
Tak wygląda jeden z treningów Howarda: