Fani Los Angeles Lakers chyba przyzwyczaili się już, że ich zespół jest w ostatnim czasie łączony z wieloma różnymi zawodnikami. Teraz na celowniku kalifornijskiej drużyny mieli znaleźć się Buddy Hield oraz Eric Gordon, którzy mogą stanowić swego rodzaju zabezpieczenie, jeśli nie uda się Lakers dopiąć transferu Kyrie Irvinga.
Stanęły w miejscu negocjacje między Los Angeles Lakers a Brooklyn Nets w sprawie Kyrie Irvinga. Od początku lipca zespoły rozmawiają na temat ewentualnej wymiany, ale jak do tej pory te rozmowy zaprowadziły donikąd. Irving pozostaje graczem Nets, a Lakers powoli rozglądają się też za innymi opcjami. Znów łączony z nimi jest więc m.in. Buddy Hield, jak również weteran parkietów Eric Gordon.
W idealnym scenariuszu Lakers chcieliby sięgnąć zarówno po Irvinga, jak i po któregoś z tej dwójki, oddając w zamian za Hielda lub Gordona na przykład Talena Hortona-Tuckera. Drużyna z Los Angeles jest też jednak przygotowana na to, że nie uda się jej w najbliższych tygodniach porozumieć z Nets w sprawie wymiany Irvinga, a wtedy Hield bądź Gordon mieliby stanowić podstawę planu „B”.
Hield był już blisko Lakers przed rokiem, kiedy to rozmawiali oni na temat jego pozyskania z Sacramento Kings, by ostatecznie zdecydować się na transfer po Russella Westbrooka. Dziś chyba trochę tego żałują i temat Hielda w barwach LAL powraca. Ciekawą opcją jest także Gordon, który ma już za sobą 14 sezonów w NBA! Tak jeden, jak i drugi, pomógłby rozwiązać problemy drużyny pod względem skuteczności trójek.
Wciąż jednak sporo pracy musi wykonać generalny menedżer Rob Pelinka, gdyż Lakers nie mają zbyt dużo atrakcyjnego kapitału transferowego. Nie chcą też do końca pozbywać się tego, co im pozostało, dlatego na ten moment nie włączają do rozmów o Irvingu wyboru w pierwszej rundzie draftu – tych rozdali w ostatnich latach tak dużo, że teraz mają wątpliwości.