Sytuacja Kevina Duranta stanęła w martwym punkcie. Skrzydłowy Brooklyn Nets dał do zrozumienia, że pomimo upływu czasu i braku interesujących ofert wciąż chce opuścić Nowy Jork. Okazuje się, że dzień po zażądaniu transferu 33-latek otrzymał od Nets ponad 10 milionów dolarów.
Spotkanie Kevina Duranta i Josepha Tsaia – właściciela Brooklyn Nets – potwierdziło to, o czym w amerykańskich mediach mówiło się już od kilku tygodni. Skrzydłowy wciąż chce opuścić swój zespół i pomimo ważnego przez jeszcze cztery lata kontraktu domaga się wymiany. Do walki o jego usługi włączyli się rzekomo Philadelphia 76ers, którzy tym samym ustawili się w kolejce za m.in. Boston Celtics, Phoenix Suns czy Toronto Raptors.
Wróćmy jednak do 30 czerwca, czyli dnia, w którym Kevin Durant miał po raz pierwszy zażądać wymiany. Zgodnie z doniesieniami Marca Steina dział finansowy Brooklyn Nets był zobowiązany, by pomimo wznieconego konfliktu dzień później przelać 33-latkowi ogromne pieniądze.
Dlaczego? W sezonie 2022/23 pracodawca Duranta – obecnie Brooklyn Nets – jest zobowiązany wypłacić mu dokładnie 42,969,845 dolarów. Jego umowa skonstruowana jest tak, by połowę tej kwoty [tj. 21,484,922$] otrzymał w dwóch ratach jeszcze przed zakończeniem pierwszego tygodnia obozu treningowego.
Znakomita większość zawodników nie otrzymuje swoich wypłat do momentu rozpoczęcia zmagań na parkietach. W przypadku Duranta pierwsza ze wspomnianych rat wypłacana jest jednak najwcześniej, jak to tylko możliwe, czyli dokładnie 1 lipca. W skrócie oznacza to, że dzień po zażądaniu wymiany Kevinowi Durantowi należało się od Brooklyn Nets 10,742,461 dolarów. Źródła Steina informują, że skrzydłowy otrzymał od klubu „dziesięciocyfrowy przelew”, co potwierdziłoby powyższe informacje. Drugie tyle KD ma otrzymać 1 października, a pozostałe niespełna 21,5 miliona dolarów będzie mu wypłacane w ramach standardowego cyklu wypłat w trakcie trwania sezonu.
Warto zwrócić również uwagę na to, że podobny system obowiązuje w przypadku kontraktu Bena Simmonsa, który wciąż nie rozegrał choćby jednego spotkania w barwach Nets. Dodatkowo 26-latek ma zamiar walczyć o pieniądze, których nie otrzymał od Philadelphia 76ers, kiedy to odmawiał gry, powołując się na problemy mentalne, jednocześnie odmawiając wsparcia i interwencji ze strony „Szóstek”.
Marc Stein zadaje również interesujące pytanie: Czy Kevin Durant jest gotowy pójść śladami Bena Simmonsa i przesiedzieć sezon do momentu, w którym Nets zdecydują się na jego transfer? Czy kierownictwo Brooklynu wstrzyma ogromną, 10-milioną płatność dla Duranta, zaplanowaną na 1 października, jeśli ten do tego czasu nie dołączy do zespołu i nie zadeklaruje gotowości do gry?
Nic nie wskazuje obecnie na to, by konflikt na linii Durant – Tsai się załagodził. Ultimatum zawodnika, w którym dał do wyboru siebie lub duet Steve Nash/Sean Marks uniemożliwia dalsze funkcjonowanie zespołu w obecnej postaci. Tsai zapowiada, że szkoleniowiec i generalny menadżer Nets mają jego pełne wsparcie. Stein donosie dodatkowo, że Durant postawił Tsaia przed wyborem, by w ten sposób obniżyć swoją wartość rynkową, a co za tym idzie przyspieszyć proces transferowy.