W gruncie rzeczy Kevin Durant nie powinien niczego przyspieszać. Po tak poważnym urazie kluczowe jest, by ciało koszykarza miało czas na zabezpieczenie się przed powrotem do intensywnego trenowania. Gdy tego czasu nie ma, dzieją się kolejne złe rzeczy, które w wielu przypadkach przekreślały kariery.
Latem Kevin Durant podpisał z Brooklyn Nets maksymalny kontrakt. Zawodnik powinien być w trakcie najlepszego okresu swojej kariery, ale przez uraz ścięgna Achillesa musi cierpliwie czekać. Pytanie – na ile mu tej cierpliwości wystarczy? Kontuzji doznał w trakcie ostatniego finału NBA. Teoretycznie po tak poważnym urazie powinien odpoczywać mniej więcej dwanaście miesięcy. Taki scenariusz wyklucza jego debiut w koszulce Nets podczas nadchodzącego sezonu.
Teraz pojawiły się doniesienia wskazujące na to, że KD mógłby pomóc swojej drużynie w fazie posezonowej. Każdy zawodnik inaczej reaguje na leczenie poważnego urazu. Niektórzy z zerwanym ścięgnem radzą sobie w dziewięć miesięcy i wracają do gry w pełnej dyspozycji. Spencer Dinwiddie w ostatniej rozmowie zdradził, że Nets faktycznie mogą przygotowywać Duranta do gry w play-offach.Generalny menedżer Nets – Sean Marks nie chce przekreślać szans powrotu KD jeszcze w tym sezonie, ale nie chce też robić kibicom szczególnej nadziei.
– Musi wrócić wtedy, kiedy będzie czuł się na siłach i stwierdzi, że to dla niego odpowiedni moment. […] W najgorszym wypadku dostaniemy gracza pokroju Dirka Nowitzkiego, który przecież był potworem. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że będzie ogromną częścią tego, co tutaj robimy – mówił Dinwiddie.
Nets muszą postępować z KD ostrożnie. Ten już w Oakland dał się sztabowi medycznemu we znaki, starając się wymusić przyspieszenie powrotu. To na tyle istotna inwestycja w przyszłość organizacji, że trzeba z zawodnikiem obchodzić się jak z jajkiem i on sam musi to zrozumieć. Durant w najwyższej formie zahacza o miano najlepszego zawodnika na planecie, co do tego nie powinniśmy mieć wątpliwości.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
Wspieraj PROBASKET
