Spotkanie Atlanty Hawks z Brooklyn Nets obfitowało w emocje, zarówno te wynikające z wyrównanej rywalizacji obu zespołów, jak i poza koszykarskie. Szczególnie w pamięć mogła zapaść sytuacja pomiędzy Kevinem Durantem i Traem Youngiem, którzy zapomnieli na chwilę o łączącej ich przyjaźni.
Jak wybitnym obrońcą jest Kevin Durant wiadomo nie od dziś. Tej nocy jedynie przypomniał o swoich możliwościach, w decydującym momencie przejmując krycie Trae’a Younga. Głównie dzięki niemu gwiazdor Hawks trafił w czwartej kwarcie jedynie 2 z 7 oddanych rzutów i zanotował dwie straty. To jednak niejedyna zasługa Duranta w starciu z rozgrywającym Jastrzębi.
Mimo że rzadko jest z tym kojarzony, KD lubi wywrzeć psychologiczną presję na przeciwnikach. Kolejnymi krótkimi wymianami zdań, bardziej fizycznymi starciami na zasłonach, czy aż przesadnym pilnowaniem Younga twarzą w twarz nawet po gwiazdkach Durant osiągnął swój cel i wyprowadził 23-latka z równowagi. Konkretnie stało się to na dwie minuty przed końcem spotkania, kiedy po faulu Young odepchnął go i wymienił parę zdań twarzą w twarz. Obaj panowie zostali ukarani przewinieniem technicznym, a po całym zajściu gwiazdor Nets szeroko się uśmiechnął.
Przez ostatnie dwie minuty spotkania Young spudłował dwa rzuty z gry, jeden rzut osobisty, zaliczył stratę i faul, co obrazowało sukces działań Duranta.
–Trochę zbyt fizycznie zagrałem w tamtej akcji i chyba go popchnąłem – przyznał na pomeczowej konferencji prasowej KD. – Znam go od kiedy miał 10 lat. Chciał, żebym się od niego odsunął i ja to szanuję. To po prostu część gry. Nic osobistego, tylko rywalizacją – dodał. Podobnie zareagował także Ice Trae, który powiedział, że wszystko pomiędzy nim, a graczem Nets jest już wyjaśnione.
Należy uzupełnić, że w całym meczu zarówno Durant, jak i Young zdobyli po 31 punktów.
Jeżeli nie widzieliście jeszcze najnowszego Podcastu PROBASKET, tu możecie nadrobić zaległości!