Ogromne banery pojawiły się na ścianach budynków w Nowym Jorku. Mają one zachęcić Kevina Duranta do przeniesienia swoich talentów do Wielkiego Jabłka. Wydaje się jednak, że skrzydłowy Golden State Warriors nie został w ten sposób oczarowany.
KD jest w trakcie wypełniania przedostatniego roku w kontrakcie. Jednak po tym sezonie będzie mógł odstąpić od umowy i dołączyć do jakiegokolwiek zespołu. Spekulacje na temat jego przyszłości zaczęły się już kilka miesięcy temu i będą trwać zapewne do dnia, w którym zawodnik ogłosi swoje postanowienie.
– Nie wiem do końca jak się do tego odnosić. Jest spoko. Nie zrozumcie mnie jednak źle, niezbyt rajcują mnie takie rzeczy – powiedział Durant. Bilbord przedstawia 30-latka z Kristapsem Porzingisem oraz pucharem Larry’ego O’Briena.
A billboard recruiting Kevin Durant to the Knicks just went up outside Madison Square Garden ? (? via Dennis Roitman) https://t.co/CM0EFNQPZZ pic.twitter.com/ofEexWkqFv
— SLAM (@SLAMonline) October 25, 2018
Taka forma nakłaniania zawodnika do zmiany drużyny nie jest niczym nowym. Gdy decyzję o swojej przyszłości miał podjąć LeBron James, kibice wychodzili z podobnymi inicjatywami:
Philly isn’t the only team that wants LeBron, judging by these billboards in LA. pic.twitter.com/3M39IFqOf0
— SportsCenter (@SportsCenter) March 7, 2018
A Philadelphia-based company put up three billboards on highway to downtown Cleveland this morning saying that city wanted LeBron. Here they are in order. pic.twitter.com/vntsa8h3mE
— Darren Rovell (@darrenrovell) February 26, 2018
Oczywiście takie akcje nie szkodzą włodarzom Knicks. Jest również wielce prawdopodobne, że do tego czasu podjęcia decyzji sam Durant zdąży zapomnieć o całym tym zamieszaniu.
Skrzydłowy osiągnął już w karierze wszystko i zmiana barw klubowych nie zmaże tego, co już sobie wypracował. Często jednak zarzuca się mu, że poszedł na łatwiznę, być może tytuł wywalczony dla Knicks, zmieniłby postrzeganie jego osoby w oczach wielu ludzi.
Biorąc pod uwagę jak ważna decyzja do podjęcia czeka na Durantulę, wydaje się, że nie będzie brał pod uwagę piękności plakatów zrobionych przez poszczególne grupy kibiców.