Kevin Durant spytany na konferencji prasowej o to, czy nagroda dla MVP Finałów nie powinna trafić w ręce Stephena Curry’ego, odpowiedział: – Czy to ma w ogóle znaczenie? Właśnie obroniliśmy tytuł i nie sądze, by ktokolwiek sie tym przejmował. Jedyne co się dla mnie liczy to fakt, że byliśmy w stanie dokończyć serię bardzo dobrym meczem.
Lider składu z Oakland zamknął finały notując na swoje konto triple-double. W 38 minut zdobył 20 punktów (7/17 FG), 12 zbiórek i 10 asyst. 37 oczek Stephena Curry’ego oraz heroizmy rozgrywającego z meczu nr 2 nie wystarczyły, by zdobyć pierwsze MVP finałów. Dla KD to drugie takie wyróżnienie. – Dzisiaj wszyscy spełnili swoje zadania. Steph wyszedł i był bardzo agresywny. Ustalił dla nas rytm, wszyscy się dopasowali. Poza tym całą noc graliśmy dobrą defensywę – cała seria pod tym kątem była dobra – tłumaczy Kevin Durant.
W szatni Warriors jest wielu graczy, którzy nie troszczą się o indywidualne osiągnięcia, bo mają świadomość, że pracują w środowisku, które zapewnia im walkę o mistrzostwo. – Jestem niesamowicie wdzięczny za to, że dostałem możliwość pracy z tymi ludźmi. […] Jesteśmy zespołem, który wszyscy chcą pokonać. To sprawia, że stajemy się jeszcze lepsi. Ja sam nadal chcę się rozwijać jako koszykarz. Sukcesy pokazują, że jako dzieciak wybrałem odpowiednią drogę – dodaje. W play-offach KD notował średnio 29 punktów, 7,8 zbiórki, 4,7 asysty trafiając 48,7 FG% i 34,1 3PT%.
– To nie był dla nas łatwy sezon. Raz z górki, raz pod górkę. Chłopaki walczyli z urazami. Mocno przeżyliśmy kontuzję Pata [McCawa]. Było wiele emocjonalnych momentów. Jestem ogromnie szczęśliwy z powodu Quina Cooka i Nicka Younga, bo to dla nich pierwsze mistrzostwo. Daliśmy coś wyjątkowego chłopakom, którzy nigdy wcześniej nie byli na tym etapie. Tak samo było rok temu ze mną. Cała nasza organizacja jest jedną wielką rodziną i czuć to na co dzień. Wiele osób pomogło nam dotrzeć do tego punktu, a nie dostają za to nagrody. Wygrywamy także dla nich – mówi dalej Durant.
KD sądził, że całe życie spędzi w Maryland; że nigdy nie osiągnie tego, o czym marzył. Nigdy nie przestał doceniać tego, jak bardzo koszykówka zmieniła jego życie oraz życie jego rodziny. – Koszykówka nauczyła mnie wszystkiego i wiele mi pokazała. Zdobycie mistrzostwa NBA jest swego rodzaju wisienką na torcie – podkreśla Durant. Przyznał także, że nie może się doczekać powrotu na parkiet i kolejnych batalii. Już wcześniej Durant mówił o tym, że zostaje w Warriors, bo dlaczego miałby Oakland opuszczać?
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET