Minionej nocy Draymond Green nie próżnował i po raz kolejny przypomniał nam o swoich popisowych atakach. Tym razem ofiarą skrzydłowego Golden State Warriors padł Jalen Green, który został posłany na deski przez 35-latka.
Golden State Warriors stanęli przed szansą zamknięcia serii pierwszej rundy play-offów w sześciu meczach i wyeliminowania Houston Rockets. Stawka była zatem ogromna, a w takich sytuacjach nie trudno dać się ponieść emocjom. Opanowania po raz kolejny zabrakło Draymondowi Greenowi, który nabroił zaledwie trzy minuty od rozpoczęcia rywalizacji.
Kiedy GSW budowali jeden ze swoich ataków, 35-letni skrzydłowy próbował postawi zasłonę dla Stephena Curry’ego, by ten mógł uwolnić się z nacisku rywala. Green wdał się wówczas w kontakt z Jalenem Greenem, po czym wyraźnie puściły mu nerwy. Skrzydłowy zamachnął się tak, jakby chciał cisnąć głową swojego rywala o parkiet.
Green nie był prawdopodobnie zadowolony z faktu, że tuż przed kontaktem z Greenem został pchnięty przez Freda VanVleeta, co nie zostało zinterpretowane przez zespół sędziowski jako przekroczenie przepisów. Sfrustrowany 35-latek zdecydował się więc dać upust emocjom i wyżyć się na innym zawodniku przyjezdnych — świadomie czy też nie.
Sędziowie ukarali zachowanie Greena przewinieniem niesportowym. W końcowym rozrachunku Draymond spędził tej nocy w grze 37 minut i w tym czasie skompletował osiem punktów, siedem asyst, pięć zbiórek i trzy bloki. Warriors przegrali jednak z Rockets i o losach rywalizacji rozstrzygnie siódmy mecz w Houston.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!