Draymond Green w jednym z nagrań swojego podkastu skomentował trwające finały NBA. Doświadczony skrzydłowy stwierdził, że wygranie mistrzostwa w tym roku może być kluczowe dla przyszłości Oklahoma City Thunder.
Wciąż nie wiemy, kto wygra tegoroczne mistrzostwo NBA. Po rozegraniu sześciu spotkań finałowej serii pomiędzy Indiana Pacers a Oklahoma City Thunder mamy remis 3-3. Pacers mający nóż na gardle, w zdecydowanym stylu wygrali Game 6 przed własną publicznością i o tym, kto ostatecznie wyjdzie z tej walki zwycięsko, rozstrzygnie Game 7. Decydujące siódme spotkanie zostanie rozegrane z niedzieli na poniedziałek w Oklahoma City.
Mimo przewagi własnej hali Thunder doskonale wiedzą, że siódme spotkania często rządzą się własnymi prawami i wydarzyć może się w nich absolutnie wszystko. Pacers znają już smak zwycięstwa na wyjeździe w tej serii, po tym, jak pokonali podopiecznych Marka Daigneaulta na ich terenie, w pierwszym spotkaniu finałów zaliczając imponujący powrót w 4 kwarcie.
Zdaniem Draymonda Greena Thunder nie mogą zmarnować okazji na wygranie tytułu. Ewentualna porażka może mieć bowiem poważniejsze konsekwencje w dłuższej perspektywie czasu.
— To jak rzut monetą. Wystarczy jeden rzut, jeden blok, aby odmienić losy meczu. Właśnie z tym mierzą się OKC. To oni mieli wygrać tę serię, większość stawiała na nich w pięciu, sześciu spotkaniach. Teraz cała presja jest na nich. Indiana nic nie musi. Oni grają z rozmachem, jasnym planem na każde spotkanie, który zdaje egzamin. Chce zobaczyć, co zrobi teraz OKC, jeżeli nie wygrają tego mistrzostwa, to w tym składzie mogą nie wygrać go nigdy – wylicza Green.
Thunder dysponują młodym składem. Ich liderzy – Shai Gilgeous-Alexander, Jalen Williams i Chet Holmgren mają kolejno 26, 24 i 23 lata. Do tego drużyna dysponuje szeroką ławką i wieloma przyszłymi wyborami w drafcie. To pozwala mieć nadzieję na budowę niezwykle silnego zespołu na lata. Zdaniem Greena nie jest to jednak takie proste.
— Będą w trudnej sytuacji, jeśli nie wygrają tytułu. Gdy zdobywasz pierścień, dajesz sobie szansę na kontynuację. Gdy jesteś tak blisko, ale ci się nie udaje, zaczynasz coś zmieniać, a to może cię oddalić od upragnionego celu – kontynuuje Green.
W obecnej erze NBA, gdzie od 2018 roku mamy za każdym razem innego mistrza takie słowa znajdują rację bytu. Obecny poziom, ligowa głębia i nieprzewidywalność powodują, że ciężko utrzymać się na szczycie i seryjnie wygrywać tytuły. W Oklahomie mają wszystko, aby co roku walczyć o najwyższe laury, ale jeżeli nie uda się to w tym roku, sytuacja może się skomplikować i spowodować zmiany kadrowe, które wcale nie muszą oznaczać przybliżenia do upragnionego celu.
Na ten moment piłka wciąż jest jednak w grze i każdy scenariusz jest możliwy. Siódmy, decydujący mecz tegorocznych finałów zostanie rozegrany w nocy z niedzieli na poniedziałek o godzinie 02:00 polskiego czasu. Jeżeli tylko macie okazję to gorąco zachęcamy do obejrzenia spotkania. Emocji nie zabraknie, tegoroczne finały gwarantują wysoki poziom, nieprzewidywalność i wszystko, czego kibice oczekują od koszykówki na najwyższym poziomie. Ostatni raz Game 7 finałów oglądaliśmy w 2016 roku, kiedy Cleveland Cavaliers dowodzeni przez LeBrona Jamesa wrócili ze stanu 1-3 i zgarnęli mistrzostwo pokonując Golden State Warriors.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!