Draft zaczyna się od pierwszego wyboru, ale to tylko teoria. W tegorocznym naborze, w którym dosyć jasnym jest, że z jedynką do Dallas Mavericks trafi Cooper Flagg, a Spurs podobno zadecydowali już co zrobić ze swoim drugim wyborem… Draft może na dobrą sprawę zacząć się od trzeciego wyboru. Tym dysponują z kolei Philadelphia 76ers. Co z nim zrobią?
Philadelphia 76ers znaleźli się w tej nietypowej sytuacji, kiedy to zespół aspirujący do walki o najwyższe cele (nieskutecznie, ale aspirujący), dostał w swoje ręce tak wysoki wybór w drafcie. Jest to oczywiście pokłosie kontuzji Joela Embiida i Tyrese Maxey’a, zatankowania końcówki sezonu, oraz odrobiny szczęścia w loterii – do niej Sixers przystępowali z piątej pozycji.
Co stanie się z trzecim wyborem tegorocznego draftu? Wiele wskazuje na to, że 76ers nie będą chcieli go zatrzymać:
– Spodziewajmy się, że Sixers będą wysłuchiwać ofert transferowych za swój trzeci pick w drafcie. Nie jest jednak jasne, kogo mieliby wybrać, gdyby pick u nich został – pisze w swoim raporcie Sam Vecenie z The Athletic.
Z perspektywy takiego zespołu jak Sixers, handlowanie wysokim wyborem wydaje się logiczne. Mając w składzie potencjalnie zdrowych Embiida, Maxey’a i George’a (wiemy, że bywa z nimi różnie), powinni w przyszłym sezonie znów myśleć o wygrywaniu, a nie wdrażaniu do NBA młodego talentu. Za trzeci pick w drafcie mogą otrzymać w wymianie wsparcie bardziej doświadczonego gracza na tu i teraz. Młodzian z draftu takiego wsparcia nie gwarantuje.
Każdy z zawodników, który jest w mockach przymierzany do TOP5 (a których nie planują zgarnąć wcześniej Dallas Mavericks i San Antonio Spurs), ma swoje mankamenty. W gronie graczy wymienianych w topie draftu, znajdują się przede wszystkim Ace Bailey, VJ Edgecombe oraz Tre Johnson. Pierwszy z nich to długi i wysoki strzelec, który jednak nie wydaje się koszykarzem gotowym do bycia efektywnym na poziomie NBA. Generalny manager Sixers, Daryl Morey, który – jak zwraca uwagę Vecenie w swoim raporcie – zwraca dużą uwagę na modele analityczne, może nie być zachwycony wizją jego wyboru. Dwaj pozostali to stosunkowo niewysocy obwodowi, których defensywa powinna być sporym problemem na starcie zawodowej kariery – zwłaszcza u boku Tyrese Maxey’a i Jareda McCaina, którzy sami nie grzeszą warunkami fizycznymi.
Tym, który wygląda na potencjalnie najbardziej „gotowego” do gry w NBA, zdaje się być Kon Knueppel. Niespełna 20-letni strzelec z Duke może tu i teraz być solidnym dostarczycielem punktów z ławki… Wątpliwości budzić może natomiast to, jak wysoko jest zawieszony jego sufit. Zarządy klubów NBA mają tendencję do tego, by z wysokimi wyborami stawiać na możliwie największy dostępny talent.
Transfer picku wydaje się w tych okolicznościach najlepszym rozwiązaniem. Zarówno Utah Jazz, Charlotte Hornets, jak i Washington Wizards – trzy zespoły, które wypadły w loterii z TOP3 draftu – na pewno z chęcią przehandlują po wyższy pick, dla którego tankowali cały ubiegły sezon.
Pierwsza runda tegorocznego draftu odbędzie się 25 czerwca, a druga przeprowadzona zostanie dzień później. Philadelphia 76ers, oprócz wspomnianego #3 picku, dysponują też #35 wyborem.