Luka Doncić rozegrał czwarty mecz w sezonie 2022/23, w którym zanotował 50+ punktów. Łącznie w karierze ma ich pięć. Bieżące rozgrywki pod kątem notowanych przez niego liczb są zdecydowanie najlepsze w dotychczasowej przygodzie z NBA Słoweńca. Zaraz po meczu przeciwko Detroit Pistons zabrał na ten temat głos.
W trzeciej kwarcie Detroit Pistons prowadzili różnicą 11 punktów. Dallas Mavericks otworzyli czwartą kwartę runem 9:2, a na 42 sekundy przed końcem Luka Doncić trafił trójkę, która dała jego drużynie prowadzenie 109:105. Po tym ciosie się już Detroit Pistons nie podnieśli. Trener Jason Kidd podkreślał rolę defensywy. – Od połowy trzeciej kwarty zaczęliśmy grać w obronie tak, jak graliśmy w trakcie ostatniej serii wyjazdowej – tłumaczył podkreślając, że to standard, do jakiego Mavs dążą.
Doncić wrócił do gry po uporaniu się z kontuzją lewej kostki. To oznaczało, że Spencer Dinwiddie nie był już pierwszą opcją zespołu i trener Kidd był mu wdzięczny za to, jak się do sytuacji dostosował. – Luka jest zbyt utalentowany, by nie dołączyć do zabawy. Piłka sama go znajduje. W przerwie meczu mówiliśmy o tym, że Reggie [Bullock] musi więcej rzucać, a Spencer [Diwniddie] musi zacząć grać agresywnie. Mieli się zachowywać tak, jakby Luki nie było – dodał szkoleniowiec, który musi mieć w swoim arsenale więcej opcji, niż sam Doncić.
Luka w rozmowie z dziennikarzami podkreślał, że jeszcze nie jest w stu procentach zdrowy, ale radzi sobie z wszelkim dyskomfortem. – W pierwszej kwarcie mieliśmy dobre pozycje, ale rzuty po prostu nie wpadały. Czasami mnie podwajali, czasami nie – mówił Doncić, który pierwszą kwartą skończył z dorobkiem 24 oczek. Kolejnych 18 dołożył w trzeciej. W trakcie meczu wymienił także kilka zdań z asystentem w sztabie Dwane Caseya. – Od początku mnie zaczepiał. Ja mu odpowiedziałem. Na ogół nie mam z tym problemu, to koszykówka. Wręcz mnie to napędzało – dodał.
Na tym etapie bardzo ważne dla Doncicia jest to, by znaleźć balans pomiędzy swoją grą a koniecznością włączenia do egzekucji kolegów. – Czasami po prostu agresywnie atakuje, zanim mnie podwoją – zaznaczył. De facto z podwojeń Doncicia wychodzi wiele gry dla jego zespołu, zawsze otwiera się pozycja dla innego gracza. Od początku sezonu Doncić i jego koledzy starają się w tym odnaleźć, by znaleźć optymalne rozwiązanie. Poprzedniej nocy poza Luką tylko Dinwiddie miał dwucyfrowy dorobek punktowy.
Pistons starali się zrzucić na Doncicia podwojenia, ale ze swoich zadań nie wywiązali się szczególnie dobrze, bo lider Mavs aż 18-krotnie rzucał z linii wolnych. – Mogło być lepiej. Musimy szybciej cofać ręce – mówił trener Casey. – Jest na tyle dobrym graczem, że prędzej czy później znajdzie na Ciebie sposób. Dzisiaj nam utrudnił, bo gubiliśmy się, gdy stawialiśmy pułapki. Z łatwością wchodzi do środka, dostaje się na linię rzutów wolnych. Poza tym ma rzut z wyskoku i za trzy. Jeśli nie masz odpowiednich ludzi w składzie, musisz grać przeciwko niemu tak, jak my. Daliśmy z siebie wszystko – zakończył Casey.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
***