Wygląda na to, że już wkrótce pożegnamy kolejnego weterana parkietów NBA. Według informacji francuskich mediów do zakończenia kariery przymierza się Nicolas Batum, który w ostatnich latach pomimo swojego wieku regularnie rywalizował w play-offach.
Nicolas Batum trafił do NBA w 2008 roku, kiedy to został wybrany z 25. numerem draftu przez Houston Rockets. W Teksasie nigdy jednak nie zagrał, bo jeszcze tej samej nocy został wymieniony do Portland Trail Blazers, gdzie przez siedem kolejnych lat budował swoje profesjonalne portfolio.
Dopiero w 2015 roku Batum został wymieniony do Charlotte Hornets, którzy po jednym sezonie gry w ich trykocie zaoferowali skrzydłowemu pięcioletnią umowę o wartości 120 milionów dolarów. Wraz z upływem czasu skrzydłowy zgubił jednak formę, co w połączeniu z urazami i odstawieniem na drugi plan poskutkowało wykupieniem jego kontraktu w 2020 roku. Z okazji tej skorzystali Los Angeles Clippers, z którymi Francuz dwukrotnie walczył w play-offach.
Batum był częścią transferu, który sprowadził do Miasta Aniołów Jamesa Hardena, przez co przez rok występował w Philadelphia 76ers. Po wygaśnięciu jego umowy skrzydłowy raz jeszcze powrócił do LA Clippers, gdzie w siedmiu meczach tegorocznych play-offów spędzał na parkiecie 24,6 minuty na mecz, notując przy tym średnio 5,6 punktu, 3,9 zbiórki oraz 2,0 asysty na mecz.
— Istnieje bardzo, bardzo wielka szansa, że następny sezon będzie moim ostatnim — poinformował Batum w rozmowie z francuskim dziennikarzem.
Kontrakt Batuma zawiera wartą 4,9 miliona dolarów opcję zawodnika, którą skrzydłowy najprawdopodobniej wykorzysta. Na ten moment wszystko wskazuje na to, że po jej wygaśnięciu zakończy on profesjonalną karierę.
Batum nie zdobył nigdy mistrzowskiego pierścienia, nie został w żaden sposób wyróżniony indywidualnie i tylko raz dotarł do finałów konferencji. Miało to miejsce stosunkowo niedawno, bo w 2021 roku, kiedy to jego LA Clippers przegrali z Phoenix Suns. Łączny bilans wszystkich serii play-offów 36-latka to jednak przeciętne 3-10.