W październiku tego roku De’Aaron Fox nie zgodził się na przedłużenie kontraktu z Sacramento Kings, powodując lawinę plotek odnośnie jego przyszłości. Kilka tygodni temu związał się z nowymi agentami z grupy Klutch Sports, a teraz rozpoczęły się plotki w mediach łączące go z wieloma klubami.
Sam Amick i Anthony Slater na łamach New York Times napisali w sobotę artykuł o przyszłości De’Aarona Foxa. Podczas ostatniego meczu Sacramento Kings we własnej hali, w pierwszym rzędzie obok żony Foxa siedział szef agencji Klutch Sports, Rich Paul. Według źródeł Timesa przyjechał, żeby osobiście porozmawiać z generalnym managerem klubu – Monte McNairem.
Fox w rozmowie z października, a także w rozmowie w podcaście Draymonda Greena, także klienta Klutch Sports, potwierdził jakie są jego cele na dalszą część kariery i nieco poddał pod wątpliwość zbieżność tych celów z tymi które ma klub:
– Chcę być pewny, że staramy się wygrywać teraz i w przyszłości, bo to jest mój najważniejszy cel. Dla mnie kluczowa jest odpowiedź na pytanie: Czy staramy się być lepsi rok po roku i czy jesteśmy w stanie walczyć o najwyższe cele?
Z jednej strony oczywiście ma rację, bo Sacramento Kings po tym jak dwa sezony temu pierwszy raz po kilkunastu latach dostali się do play-off, to w poprzednim sezonie zakończyli swoją grę na fazie play-in, a w obecnych rozgrywkach są w tabeli na dopiero dwunastym miejscu. Władze klubu nie próżnują, do składu w wakacje dodali DeMara DeRozana, więc pokazują, że się starają, ale to nie przekłada się na wyniki.
Fox przed sezonem odrzucił ofertę przedłużenia kontraktu na trzy lata za 165 milionów dolarów, a teraz gdyby udało mu się dostać do jednej z trzech drużyn All-NBA, mógłby po sezonie dostać tzw. supermaxa, czyli kontrakt warty 345 milionów dolarów płacone w pięć lat. Ale przy takich wynikach i takiej konkurencji w całej lidze szanse na to nie są przesadnie wielkie.
W dalszej części artykułu Amick i Slater podkreślają, że jest kilka zespołów, które bardzo blisko śledzą sytuację Foxa, a na pierwszym miejscu stawiają San Antonio Spurs. Do sprawy odniósł się Dusty Garza, wieloletni dziennikarz piszący o Spurs:
– De’Aaron Fox jest reprezentowany przez Klutch Sports, agencję która ma reputację wykorzystującej media do wywierania wpływu na drużyny, w których grają ich klienci. Przez lata wielokrotnie łączyli zawodników ze Spurs i teraz prawdopodobnie także robią to, żeby poprawić jego pozycję w negocjacjach z klubem.
Kontrakt Foxa jest warty 33,8 miliona dolarów w tym sezonie, więc gdyby Spurs mieli się po niego zwrócić, musieliby pozbyć się jednego ze swoich młodych zawodników, a nie są specjalnie na to chętni. Według Garzy władze klubu są bardzo zadowolone z tego jak wygląda postęp drużyny w tym sezonie i chcą dalej rozwijać się organicznie, niekoniecznie ściągając tak duże nazwiska za taką cenę.
W ostatnich latach ściągnęli tylko dwa wielkie nazwiska z rynku. Pierwszym był LaMarcus Aldridge, który trafił tu jako wolny agent, a drugi to DeMar DeRozan, który trafił do Spurs w ramach wymiany za Kawhia Leonarda, który sam zażądał wymiany z klubu. Szanse zatem na ten ruch związany z Foxem nie są zbyt wielkie, szczególnie że prawdopodobnie zablokowałoby to nieco rozwój Stephona Castle’a, wybranego w tegorocznym drafcie.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!