Memphis Grizzlies wygrali pięć kolejnych meczów bez Ja Moranta. Co to oznacza? Że są dobrym zespołem i nic więcej. Absolutnie nie możemy podważać tego, jak ważnym graczem jest w tej układance młody rozgrywający. Ten jednak musi odpocząć i zagrać w nieco innym meczu.
Ja Morant nie grał od 26 listopada. Właśnie wtedy doznał kontuzji kolana. Sztab medyczny Memphis Grizzlies zdiagnozował skręcenie stawu kolanowego, więc rozgrywającemu udało się uniknąć poważniejszej kontuzji. Poza grą miał być kilka tygodni, ale teraz dostał kolejną złą informację. Okazuje się, że zawodnik został przez ligę włączony w protokół COVID-19, co może oznaczać dla niego dodatkowe dziesięć dni przerwy.
Co jednak w tym wszystkim ciekawe… Ja Morant był w pełni zaszczepiony, a całkiem niedawno przyjął dawkę przypominającą, jak poinformował Adrian Wojnarowski z ESPN. Wkrótce powinniśmy się przekonać, czy jego pierwotny test był fałszywie pozytywny. W tym wszystkim jest jednak zawodnik, który traci możliwość wsparcia zespołu gotowego do walki o play-offy. Grizzlies z bilansem 14-11 zajmują 4. miejsce w tabeli zachodniej konferencji.
Dla Moranta miał być to pierwszy sezon na poziomie All-Stara. Wychowanek Murray State zaskakiwał swoją formą notując średnio 24,1 punktu, 5,6 zbiórki i 6,8 asysty grając na skuteczności 47,6 FG% oraz 35,6 3PT%. Dostał od trenera Taylora Jenkinsa znacznie więcej swobody i przekładał to na efektywną grę. Prędzej czy później Grizzlies odczują jego brak w rotacji i nie powinniśmy mieć wątpliwości, że bez Ja tracą wiele jakości.
Przypominamy, że już dziś o godzinie 21:00 na YouTube odbędzie się 54. Podcast PROBASKET LIVE. Michał Pacuda i Krzysztof Sendecki porozmawiają o możliwym rekordzie Stephena Curry’ego, sytuacji Ziona Williamsona i Damiana Lillarda oraz na wiele innych tematów.