Choć sezon NBA jest jeszcze w początkowej fazie, Anthony Davis już zdążył opuścić kilkanaście spotkań. Wszystko wskazuje jednak na to, że już wkrótce podkoszowy wróci do rotacji trenera Jasona Kidda. Gdyby zależało to od samego zawodnika, zagrałby on już w kolejnym spotkaniu przeciwko Los Angeles Lakers. Sprawa może się jednak, choć nieznacznie, to nieco opóźnić.
Dallas Mavericks nie mogą zaliczyć początku nowego sezon NBA do udanych. Zespół prezentuje się słabo, nie wygrywa meczów, z klubu został zwolniony generalny menedżer Nico Harrison, a Anthony Davis już na początku rozgrywek wypadł na kilkanaście spotkań. Od początku lutego i wymiany z Los Angeles Lakers Davis zagrał w barwach nowego klubu w zaledwie 14 spotkaniach. Wszystko wskazuje jednak na to, że kibice wkrótce ponownie będą mogli oglądać go na parkiecie.
W rozmowie z dziennikarzami trener Mavericks Jason Kidd powiedział w środę, że Davis odbył trening z drużyną, podczas którego wyglądał dobrze. Przed kolejnym meczem z Lakers, który odbędzie się w sobotę, Davis znajdzie się w raporcie przedmeczowym z dopiskiem „występ pod znakiem zapytania”. Kidd dodał, że jeśli AD nie zagra przeciwko byłemu klubowi, to najprawdopodobniej pojawi się na parkiecie dzień później w starciu z Los Angeles Clippers.
Sam Davis podkreśla, że chce zagrać przeciwko Lakers. — Wiesz, w którym meczu chcę zagrać. Ale zobaczymy, co z tego wyjdzie. Będziemy o tym rozmawiać. Zobaczymy, co z medycznego punktu widzenia ma najwięcej sensu. Żadna decyzja nie została podjęta — powiedział AD, cytowany przez Christiana Clarka.
W tym sezonie Davis wystąpił w zaledwie pięciu spotkaniach, notując w nich 20,8 punktu, 10,2 zbiórki, 1,6 przechwytu i 1,2 bloku. Początkowo miał wrócić do gry już 8 listopada, ale władze Mavericks chciały, by podkoszowy w pełni wyleczył uraz łydki. W klubie obawiali się, że problemy z łydką mogą przerodzić się w coś zdecydowanie gorszego.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!










