David Lee, który niegdyś stanowił o sile Golden State Warriors, podpisał kontrakt z San Antonio Spurs. Dwuletnia umowa opiewa na 3,2 milionów dolarów, przy czym drugi rok jest opcją dla gracza.
David Lee zeszły sezon rozpoczął, jako gracz Boston Celtics, jednak próbując rywalizować z młodszymi od siebie kolegami nie zyskał wystarczającego uznania w oczach trenera, co spowodowało, że w lutym podpisał kontrakt z Dallas Mavericks.
W zespole z Teksasu, Lee pokazał się z bardzo dobrej strony będąc solidnym rezerwowym, który w przeciągu 17 minut spędzanych na parkiecie zdobywał średnio 8,5 punktu oraz 7 zbiórek. Niestety kontuzja kolana znacznie ograniczyła mu grę w play-off, gdzie jego zespół przegrał z Oklahoma City Thunder 1-4. Sam Lee zagrał tylko w dwóch meczach serii.
Pomimo urazu, trener Mavericks pochlebnie wypowiadał się na temat silnego skrzydłowego:
– Kiedy podpisujesz kontrakt z graczem, który był dwukrotnym All-Star i wcześniej bardzo dobrze sobie radził w lidze, to oczekujesz od niego dużego doświadczenie. David to pokazał i mocno przyczynił się do naszego awansu do play-off. – oceniał gracza Rick Carlisle.
Lee również był zadowolony z gry dla Mavs twierdząc, że gra na podobnym poziomie jak to było jeszcze kilka lat temu.
Spurs byłoby ciężko w obecnej sytuacji na rynku znaleźć gracza pokroju Davida Lee za takie małe pieniądze. Emerytowany Tim Duncan został już wcześniej zastąpiony przez Paua Gasola oraz Dewayne’a Dedmonda, jednak jeśli Lee będzie prezentował formę taką jak w Dallas, to Gregg Popovich będzie miał naprawdę dużo pożytku z 33-latka.