Generalny menadżer Houston Rockets chce zdetronizować Golden State Warriors za wszelką cenę. Jest gotowy do poświęceń, ale czy równie entuzjastycznie podchodzą do tej sprawy włodarze zespołu? Nowy właściciel może mieć problem z wydawaniem ponad miarę, a przecież by walczyć, trzeba mieć graczy pokroju Chrisa Paula, co pokazały ostatnie play-offy.
Daryl Morey przyznał, że nie rozumie drużyn, które na tym etapie nie mają obsesji związanej z pokonaniem Golden State Warriors. Dla Houston Rockets taki był plan od samego początku. Ściągnęli Chrisa Paula i obudowali rotację zadaniowcami, którzy mieli dopełnić dzieła. Byli naprawdę blisko. Jedno zwycięstwo dzieliło ich od pokonania największego rywala. Na ostatniej prostej zabrakło im zdrowego Chrisa Paula, który latem trafi na rynek i będzie domagał się solidnej wypłaty.
– Żeby zdobyć mistrzostwo, musisz pokonać Golden State Warriors – mówił Morey. – Moim zdaniem na tym etapie każdy w lidze powinien szukać sposobu na to, jak ich pokonać. Właśnie to teraz staramy się robić – dodał. Zadanie bardzo karkołomne. Wymaga zebrania w drużynie talentu na miarę Golden State Warriors. Nie wiadomo, czy Rox nie stracili swojej szansy w tegorocznych play-offach. Jeśli nie odzyskają CP3, kolejny sezon może być dla ekipy Mike’a D’Antoniego znacznie trudniejszy.
Już latem ubiegłego roku Morey podkreślał, że Golden State Warriors to cel, który stoi między jego zespołem, a mistrzostwem. – Jest 90% szans, że w drodze po trofeum trafisz na Rockets i będziesz musiał ich pokonać – mówił wówczas. Teraz ma jednak inne problemy. Przed Rockets niezwykle ważny off-season. Chcą zachować swoje szanse w walce o mistrzostwo, dlatego będą musieli dogadać się z CP3. W kuluarach pojawiają się także nazwiska LeBrona Jamesa i Paula George’a. Niewykluczone, że któryś z nich dołączy do Jamesa Hardena.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET