Wielkimi krokami zbliżamy się do rozpoczęcia obozu przygotowawczego, tymczasem Damian Lillard nadal jest częścią Portland Trail Blazers, co nie do końca zawodnikowi pasuje. Dwa miesiące temu Dame poprosił zespół o transfer, ale w jego sprawa stanęła w miejscu. Rzekomo nie wyobraża sobie gry dla innego zespołu niż Miami Heat.
To patowa sytuacja. Portland Trail Blazers rozmawiali z Miami Heat na temat transferu Damiana Lillarda, ale nie otrzymali w zamian propozycji, z jakiej byliby zadowoleni. Niewykluczone, że do rozwiązania tej kwestii potrzebny będzie trzeci, a może nawet czwarty zespół. Jednak ekipie z Oregonu wcale się nie spieszy. Lillard ma jeszcze ważny dwuletni kontrakt. Za kolejny sezon zarobi 45,6 miliona dolarów. Czy możemy oczekiwać, że kwestia jego przyszłości rozwiąże się na przestrzeni kilku kolejnych tygodni?
Nic na to nie wskazuje, dlatego obóz gracza stara się pobudzić strony do działania. Według ostatnich informacji – Lillard jest gotów wziąć udział tylko i wyłącznie w przygotowaniach Blazers lub Heat. Jak to się ma do oświadczenia ligi sprzed kilku tygodni? Agent Lillarda miał dzwonić po generalnych menadżerach innych zespołów niż Miami Heat i przekonywać, że transfer za Dame’a jest bez sensu, bo i tak dla ich drużyny nie zagra. Informacje dotarły do NBA i ta przestrzegała przed takimi praktykami.
Co dzieje się właśnie teraz? Niemalże to samo, bowiem wskazanie na Blazers i Heat wyklucza pozostałe zespoły. Nie wiemy co na to liga, ale domyślamy się, że całe zamieszanie jest dla niej kłopotliwe. Tak czy inaczej kwestia transferu Lillarda budzi w mediach spore zainteresowanie i możemy się w tej sprawie spodziewać jeszcze wielu sprzecznych doniesień. Obóz przygotowawczy rozpoczyna się mniej więcej za dwa i pół tygodnia. Jak podaje Shams Charania z The Athletic, Heat i Blazers wkrótce ponownie usiądą do rozmów.
Według Shamsa, gdyby Lillarda pozyskali np. Toronto Raptors, nie mogliby liczyć, że ten pojawi się na obozie. Oczywiście to wiązałoby się dla zawodnika z karami finansowymi oraz ogromnymi stratami wizerunkowymi. Ma 33 lata i w swojej umowie jeszcze 216 milionów dolarów rozłożone na kolejne cztery lata. Chce jak najszybciej zdobyć mistrzostwo NBA i wyszedł z założenia, że największą szansę dostanie w Miami obok Jimmy’ego Butlera i Bama Adebayo. Zawodnik pierwszy raz jest w tak niekomfortowej sytuacji.
W 58 meczach poprzedniego sezonu wychowanek Weber State notował na swoje konto średnio 32,2 punktu, 4,8 zbiórki i 7,3 asysty, trafiając 46,3% z gry oraz 37,1% z dystansu. Rozegrał w Oregonie jedenaście sezonów i kilka razy zagroził czołówce Zachodniej Konferencji w play-offach. Nigdy jednak Blazers nie dysponowali składem gwarantującym mu możliwość walki o tytuł, co w końcu przelało czarę goryczy i skończyło się wystosowaniem przez Dame’a prośby o transfer.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET