Chęć pozostawienia w składzie Caleba Martina była jednym z powodów, które sprawiły, że Miami Heat nie byli w stanie pozyskać Damiana Lillarda z Portland Trail Blazers — poinformował dziennikarz portalu HoopsHype Michael Scotto. Choć po tym, jak doświadczony rozgrywający oznajmił, że chce odejść z Oregonu do Miami, to strony nie były się w stanie dogadać. Ostatecznie Lillard wylądował w Milwaukee Bucks, gdzie do spółki z Giannisem Antetokounmpo spróbuje wygrać pierwsze w karierze mistrzostwo NBA.
Caleb Martin był jednym z najważniejszych zawodników Miami Heat w poprzednich play-offach, w których zespół z Florydy sensacyjnie awansował do finału NBA. Po drodze Heat ograli Milwaukee Bucks, New York Knicks i Boston Celtics. Nie dali rady dopiero w najważniejszej serii, ulegając 1:4 Denver Nuggets. Władze Heat nie chciały stracić zawodnika, który przyczynił się do takiego sukcesu. — Martin był jednym z powodów, przez który Lillard nie wylądował w Miami — poinformował dziennikarz HoopsHype Michael Scotto.
— Heat chcieli zostawić go w składzie po tym, jak ze świetnej strony pokazał się w play-offach, szczególnie po występach w finale Konferencji Wschodniej, które w znacznym stopniu przyczyniły się do awansu Heat do finału – zaznaczył Scotto i dodał, że podobnie sprawa wyglądała z debiutantem Jaime’em Jaquezem, który na początku sezonu wywalczył sobie solidne miejsce w rotacji trenera Erika Spoelstry.
Heat byli wymieniani w plotkach transferowych dotyczących Damiana Lillarda przez kilka miesięcy. Sam rozgrywający poinformował władze Portland Trail Blazers, że chce kontynuować karierę na Florydzie. Ostatecznie jednak Heat nie byli w stanie stworzyć wystarczająco dobrej oferty i władze Blazers oddały Lillarda do Milwaukee Bucks. Lillard spędził w Oregonie pierwszych 11 lat zawodowej kariery.
Ostatecznie nie jest jasne, co Heat konkretnie oferowali za Lillarda. Pewne jest, że nie była to oferta satysfakcjonująca Blazers. Heat nie chcieli jeszcze bardziej tracić głębi składu — latem pożegnali się z Maksem Strusem i Gabe’em Vincentem. Początek sezonu Martin opuścił ze względu na problemy z kolanem. Zdążył już jednak pojawić się na parkiecie i osiąga do tej pory średnio 8,4 punktu, trzy zbiórki i 1,4 asysty. Na parkiecie spędza średnio 21 minut.
***