Stephen Curry swoim ostatnim komentarzem mógł mocno narazić się sędziom NBA. Lider Golden State Warriors musi uważać, bo swój charakter pokazał już podczas play-offów, gdy rzucił ochraniaczem na zęby w jednego z fanów.
2-krotny MVP był gościem w trakcie konferencji technologicznej. Mówił m.in. o tym, jak nowoczesne rozwiązania wpływają na grę w koszykówkę. Trudno nam zaprzeczyć, że technologia w NBA ma dużo wspólnego z sukcesem marketingowym i biznesowym ligi, dlatego Adam Silver i jego współpracownicy mocno naciskają, by dokładać koszykówce innowacyjnych rozwiązań.
Jedną z propozycji na przyszłość jest zastąpienie sędziów robotami. Właśnie o to zadano pytanie Stephenowi Curry’emu. Czy ten preferowałby, by to algorytmy podejmowały decyzje zamiast najlepszej klasy sędziów koszykarskich na świecie? – Bardzo by mi się to podobało – odparł lider Golden State Warriors. Poniekąd jednak Curry żartował. – Musiałbym jednak rzucać moim ochraniaczem w te nowe urządzenia.
Zawodnik wyraźnie starał się z tego wybronić obracając całą wypowiedź w żart. Jednak tak czy inaczej to igranie z ogniem. Nigdy nie chcesz uczynić z sędziego swojego przeciwnika. Przyzwyczailiśmy się do kontrowersyjnych decyzji, dlatego odgwizdanie Stephenowi faulu tu, czy tam nie zrobi im większej różnicy. Aż do przygody ze wspomnianym ochraniaczem, Curry żył z sędziami w zgodzie. Powinien skupić się na tym, by utrzymać ten stan rzeczy jak najdłużej.
Przy okazji zawodnik przyznał, że oprócz robotów zamiast sędziów, chętnie skorzystałby z technologii, która pozwoliłaby mu wyżej skakać. Czyżby miał ochotę skończyć kilka kontr soczystymi wsadami? Tego jeszcze nie było i trudno się spodziewać, by nagle gracz miał zacząć latać nad obręczami. – Nie jestem w stanie wsadzać. Chciałbym coś, co mógłbym włożyć w łydki – przyznał.
Tutaj możecie zobaczyć Stepha i usłyszeć jego opowieści o świecie technologii.
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET