Niewykluczone, że Stephena Curry’ego w play-offach już nie zobaczymy. Zawodnik Golden State Warriors doznał kontuzji, która wymaga czasu, a tego przecież Golden State Warriors nie mają. W serii jest 1-1 i na kolejne dwa mecze rywalizacja przenosi się do San Francisco. Steph odniósł się już do tego, jak potraktuje kwestię powrotu do pełni sił.
– To coś nowego i z tego, czego się uczę o tym, jak szybko można wrócić, wynika, że musi zajść proces gojenia – powiedział Stephen Curry w czwartek podczas rozgrzewki przed meczem, w którym jego zespół musiał uznać wyższość Minnesoty Timberwolves. – Nie da się tego przyspieszyć bardziej, niż pozwala na to organizm. Więc to będzie jeden z tych przypadków, gdzie po tygodniu codziennie trzeba wszystko na nowo oceniać, by zrozumieć, kiedy w ogóle można myśleć o grze, nie mówiąc już o tym, by dawać z siebie sto procent – dodał.
Według informacji zespołu, lider Golden State Warriors nie zagra przynajmniej do czwartego meczu półfinałów Konferencji Zachodniej, który odbędzie się w poniedziałek. Lekarze ocenią jego stan na początku kolejnego tygodnia. Mecz numer 5 zaplanowano na środę. – Czułem się świetnie przez cały mecz aż do tego momentu – powiedział Curry. – Potem zrobiłem mały obrót w obronie i coś poczułem. Nie myślałem, że to coś poważnego. Myślałem, że wystarczy, że ktoś mi to rozluźni i będę mógł wrócić na parkiet. Ale przy urazach tkanek miękkich to jedna z tych sytuacji, gdzie mogłem zrobić sobie większą krzywdę, gdybym spróbował wrócić. Niestety pech, ale mam nadzieję, że szybko wrócę – dodał.
Na razie możliwości Stepha są ograniczone. Pozostaje mu wierzyć, że koledzy sobie bez niego poradzą. – Mamy dużą wiarę w to, że wciąż możemy wygrać serię, że każdy potrafi się podnieść niezależnie od okoliczności. Chcemy myśleć pozytywnie, z optymizmem, że możemy wygrać mecze, dać mi trochę czasu na powrót i miejmy nadzieję, zagrać jeszcze w kolejnej serii, w której będę mógł wrócić bez ryzyka, że zaszkodzę swojemu ciału, jeśli nie będzie jeszcze gotowe – dodał.
Zapytano Curry’ego, czy przyjdzie moment, w którym będzie musiał powstrzymać pokusę wcześniejszego powrotu, by pomóc drużynie. – W końcu pojawią się takie rozmowy, ale w tej chwili jestem jeszcze daleko od tego momentu, więc się nie spieszę, bo organizm musi przejść naturalny proces gojenia. Nawet jeśli czujesz, że możesz robić zwykłe ruchy koszykarskie bez bólu, ciało samo ci powie, czy to już ten czas. Wiem, jak zdradliwe potrafią być mięśnie dwugłowe — mogą cię oszukać, że już jest dobrze, nawet jeśli nic nie czujesz. I ta szara strefa będzie pewnie myląca, ale zrobię wszystko, co w mojej mocy, by wrócić jak najszybciej – mówi dalej.
Curry nigdy wcześniej nie miał problemów z takim mięśniem, dlatego wszystko jest dla niego nowe. – Gdyby chodziło o moje kostki albo coś innego, mógłbym powiedzieć dość szybko, kiedy będę gotowy. […] Wiedziałbym, że danego dnia będę w formie. Ale w tym przypadku nie mam pojęcia, więc nie chcę narzucać sobie żadnych oczekiwań poza tym, że chcę czuć się coraz lepiej każdego dnia – skończył.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET