Lider Golden State Warriors rozpoczął sezon w wybitnej formie. Ma 35 lat, ale na ligowych parkietach wygląda, jakby właśnie trwał jego prime-time. Głównie dzięki niemu zespół z Bay Area notuje udany początek rozgrywek 2023/24. Jeśli Curry utrzyma dyspozycję i nie będzie opuszczał meczów z powodów zdrowotnych, ma szansę pobić znaczący rekord… swój własny.
Golden State Warriors wygrali sześć z pierwszych dziewięciu meczów sezonu regularnego. Poprzedniej nocy musieli uznać wyższość Denver Nuggets. Okienko dla obecnego trzonu składu powoli się zamyka. W San Francisco o tym wiedzą, dlatego chcą zmaksymalizować swoje szanse na walkę o tytuł w kolejnych latach. Stephen Curry zagrał we wszystkich dziewięciu meczach sezonu notując na swoje konto 30 punktów, 4,8 zbiórki i 4,2 asysty trafiając 51,2% z gry oraz 47,3% za trzy.
To dopiero początek sezonu i zazwyczaj – nawet gwiazdy – mają mniejsze lub większe wahania formy. Jednak Stephen Curry jest na dobrej drodze, by pobić swój własny rekord trójek w sezonie regularnym. W trakcie sezonu 2015/16 Steph trafił 402 rzutów za trzy punkty. Tak prezentują się TOP 5 sezonów w NBA pod kątem trafionych rzutów za trzy:
1. Stephen Curry (sezon 2015-16) – 402
2. James Harden (sezon 2018-19) – 378
3. Stephen Curry (sezon 2018-19) – 354
4. Stephen Curry (sezon 2020-21) – 337
5. Stephen Curry (sezon 2016-17) – 324
W zaledwie dziewięciu meczach Curry trafił 53 rzuty za trzy! To około sześciu trójek na mecz. Jeżeli utrzymałby ten trend w 82 meczach sezonu regularnego, skończyłby na blisko 483 trafionych rzutach z dystansu. To wydaje się niemożliwe, bo przewidujemy absencje związane z “obciążeniem fizycznym”, a także słabsze mecze, w trakcie których forma strzelecka Curry’ego nie będzie na tak kosmicznym poziomie. Poprzedniej nocy przeciwko Nuggets trafił sześć rzutów, wszystkie z dystansu. To jednak nie wystarczyło, by GSW wygrało mecz.
Żeby pobić rekord, Curry musiałby trafiać około 4,8 trójki na mecz do końca sezonu, przy założeniu, że nie opuści żadnego spotkania. W sezonie, w którym ustanawiał obecny rekord opuścił tylko trzy starcia i trafiał średnio 5,1 trójki na mecz. Zadanie niezwykle trudne, ale mówimy o jednym z najlepszych strzelców w historii ligi. Można odnieść wrażenie, że Steph nie chce opuszczać meczów i zapewne będzie się bronił rękami i nogami, gdy tylko sztab medyczny poprosi go o to, by zrobił sobie niewymuszoną przerwę.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET