Stephen Curry wrócił do gry, ale wciąż odczuwa efekty urazu, z którym zmagał się w ostatnich tygodniach. Rozgrywający Golden State Warriors pierwsze dwa mecze w serii z Denver Nuggets rozpoczął z ławki rezerwowych.
Dla Stephena Curry’ego ostatnie tygodnie stały pod znakiem walki z czasem. Rozgrywający Golden State Warriors borykał się z kontuzją, która wykluczyła go z gry w ostatnich tygodniach sezonu zasadniczego. Rozgrywający wrócił na parkiet w sam raz na play-offy, a w dwóch pierwszych spotkaniach – pomimo wejścia z ławki rezerwowych i ściśle kontrolowanej liczbie minut – zdobywał kolejno 16 i 34 punkty.
Choć GSW radzą sobie świetnie i prowadzą z Denver Nuggets już 2-0, to powody do niepokoju wciąż są. Kendra Andrews z ESPN informuje bowiem, że Curry wciąż nie doszedł do siebie w pełni po urazie.
– Steph mówi, że wciąż odczuwa dyskomfort w stopie, ale 'nie ma to znaczenia’. Chodzi o to, by znaleźć sposób na radzenie sobie z tym w play-offach. Powiedział też, że niekoniecznie spieszy z powrotem do wyjściowego składu, ale skupia się po prostu na tym, by jego minuty były wpływowe – czytamy we wpisie Andrews.
O ile Nuggets mogą nie stanowić dla Warriors przeszkody, o tyle w drugiej rundzie bądź finale konferencji zachodniej zespół z Kalifornii będzie potrzebował Curry’ego w swojej najlepszej formie. Świetnie radzi sobie co prawda Jordan Poole, który wyrasta na prawdziwą gwiazdę NBA, ale do pokonania m.in. Phoenix Suns tylko solidna gra najważniejszych zawodników może nie wystarczyć.
Rywalizacja Warriors – Nuggets przenosi się teraz do Denver. Kolejny mecz w nocy z czwartku na piątek o godzinie 04:00 czasu polskiego.