Podopieczni Steve’a Kerra rozegrali już w tegorocznym okresie przygotowawczym cztery spotkania, z czego ani razu nie schodzili z parkietu jako przegrani. Szkoleniowiec jest zadowolony nie tylko z wyników, ale również z tego, jak świetnie do składu wpasował się Chris Paul. Podkreślił on również, która jego cecha pozwoli Warriors zyskać najwięcej.
Oddanie Jordana Poole’a w zamian za doświadczonego rozgrywającego było ryzykownym posunięciem, nie możemy temu zaprzeczyć. Jednak w całej tej wymianie widać było plan działaczy Golden State Warriors oraz samego Steve’a Kerra. Mimo upływającego wieku CP3 doskonale wie, jak przygotowywać się do sezonu, by być wiodącą postacią w drużynie. Jeszcze w sierpniu Shaun Livingston komentował to przejście, stwierdzając, że w GSW potrzeba graczy, którzy wnoszą jakość – Teraz przynosi ją Chris Paul. Klub sprowadza kolejnego świetnego rozgrywającego oraz człowieka, któremu możesz zaufać w najważniejszych momentach – powiedział Shaun. Do sukcesu tego planu potrzebne jest przede wszystkim zdrowie Chrisa, lecz wydaje się, że okres przygotowawczy przebiega bez większych problemów. Dowodem tego był jego debiut w nowych barwach, o którym pisaliśmy w tym tekście. Samego zadowolenia nie krył wówczas trener.
Golden State Warriors rozegrali do tej pory cztery spotkania przygotowujące do nowego sezonu, który przecież już za rogiem. Jak na razie stuprocentowa skuteczność, lecz warto pochylić się nad formą Chrisa Paula. Wejście do drużyny miał całkiem przyzwoite, ponieważ w niespełna 13 minut zdołał zdobyć 6 punktów, 5 asyst oraz 4 zbiórki. Bardzo podobne statystyki zanotował również w drugim meczu. Natomiast w dzisiejszym spotkaniu, o którym informowaliśmy tutaj, rzucił 13 oczek i był blisko double-double (9 asyst). Jeszcze przed starciem z Kings, Steve Kerr dość konkretnie wypowiedział się, jak należy interpretować rolę i zadania Chrisa Paula w Golden State Warriors.
– Jest idealnym wyborem dla nas w tym momencie. Szczerze mówiąc, uważam, że potrzebowaliśmy takiego przywództwa. Potrzebowaliśmy takiej siły naprowadzającej tę grupę. Myślę, że nasza drużyna była za młoda w zeszłym roku i naprawdę nie nabrała tempa. Myślę, że w fazie play-off stawiliśmy twardy opór, ale nie byliśmy tak naprawdę odnaleźć swojego rytmu w grze. Myślę, że wchodząc w ten sezon, Mike Dunleavy i jego sztab rozpoznali, że potrzebujemy więcej doświadczonego przywództwa. Dzięki Chrisowi, Dario Saricowi i Cory’emu Josephowi, dodaliśmy trzech niesamowitych, profesjonalnych, naprawdę bardzo dobrych zawodników – podkreślił Kerr.
Golden State Warriors mają przed sobą jeszcze jedno starcie przygotowawcze. Ich rywalem będzie sam Jeremy Sochan, a mecz z San Antonio Spurs już w sobotę nad ranem. To będzie ostatni sprawdzian, ponieważ już potem czeka na nich w pierwszej kolejce spotkań Phoenix Suns. Będzie to pierwsze starcie CP3 z Suns po jego odejściu. Lider i przywódca, którego zdaniem Kerra brakowało w szeregach Warriors, teraz pomoże im w walce o mistrzowski tytuł.