Początek sezonu w Los Angeles Lakers mogą zaliczyć do udanych. Zespół wygrywa mecze i znajduje się w ścisłej czołówce Konferencji Zachodniej. Ogromna w tym zasługa dwóch głównych filarów składu, czyli Luki Dončica i Austina Reavesa, którzy rozgrywają znakomity sezon. Statystycy dotarli do informacji, które pokazują, że wyżej wymieniona dwójka jest pod pewnym względem na tym etapie rozgrywek najlepszy duetem w historii ligi.
Po pierwszych 11 spotkaniach nowego sezonu NBA Los Angeles Lakers legitymują się bilansem 8-3, który daje im 4. miejsce w Konferencji Zachodniej. Jeziorowcy od początku sezonu muszą radzić sobie bez LeBrona Jamesa, a w niektórych spotkaniach na parkiecie brakowało Luki Dončica bądź Austina Reavesa. Różnego rodzaju perturbacje zdrowotne nie przeszkodziły jednak podopiecznym J.J. Redicka w odniesieniu kilku wartościowych wygranych.
Należy do nich m.in. dwukrotne pokonanie Minnesota Timberwolves, ogranie mających bardzo dobry start sezonu Miami Heat czy San Antonio Spurs, a także Portland Trail Blazers, którzy na razie jako jedyni znaleźli sposób na pokonanie mistrzów NBA – Oklahoma City Thunder.
Znakomity sezon rozgrywa Luka Dončić, który wygląda na gotowego do walki o statuetkę MVP. Oprócz niego drugą bronią ofensywną zespołu z Kalifornii jest bez wątpienia Austin Reaves, który przeżywa obecnie najlepszy czas w swojej karierze. Statystycy wyliczyli, że Dončić i Reaves będąc razem na parkiecie, osiągają ofensywny rating (statystyka pokazująca ile punktów zdobywa drużyna na 100 posiadań, mierzy skuteczność ataku) na poziomie 124,6. To najwyższy wynik w historii ligi pokazujący jak dobrze układa się współpraca tej dwójki na boisku i ile pozytywnych korzyści mają z tego Lakers.
Do znakomitej gry Słoweńca zdążyliśmy się już przyzwyczaić i nie inaczej jest w ostatnich tygodniach. W siedmiu meczach sezonach jego średnie to 37/9/9, czyli liczby godne kandydata do walki o MVP. Imponujący progres zalicza natomiast Reaves, który zagrał osiem spotkań i notował w nich średnio 30,3 punktu, 5,1 zbiórki i 9,0 asyst.
Amerykanin w trzech spotkaniach bez Luki zapisał na swoje konto kolejno 41,51 i 28 punktów. W ostatnim przypadku rozdał również 16 asyst. Krótko mówiąc, robił na parkiecie wszystko, był wszędzie, a Lakers mogli na nim polegać w każdej sytuacji.
Lada moment do gry ma wrócić LeBron James. O jego przydatności raczej nie ma co dyskutować, ale wśród sympatyków Jeziorowców pojawiają się wątpliwości czy powrót do gry 40-latka nie wpłynie negatywnie na porozumienie boiskowe Reavesa i Dončica, którzy siłą rzeczy będą musieli grać inaczej i częściej dzielić się piłką z weteranem ligowych parkietów. Czas pokaże, jak poradzi sobie z tym trener zespołu J.J Redick. Pewne jest, że szkoleniowca czeka niełatwy orzech do zgryzienia, aby zespół dalej był tak skuteczny, jak dotychczas, a rola każdej z gwiazd na boisku tworzyła wspólnie groźną dla każdego drużynę.
Lakers w ostatnim spotkaniu rozprawili się z Charlotte Hornets. Nadchodzącej nocy czeka ich starcie z gatunku wagi ciężkiej — mecz z Oklahoma City Thunder, którzy mają bilans 11-1.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!










