W ostatnim meczu Washington Wizards, Marcin Gortat w ostatnim momencie został odsunięty od pierwszej piątki swojej drużyny. Okazało się, że zawodnik doznał urazu podczas przedmeczowej rozgrzewki. Czy to coś poważnego?
Zawodnik narzekał na ból pleców i ostatecznie spędził na parkiecie tylko 18 minut notując na swoje konto 9 punktów i 6 zbiórek. To jednak nie przeszkodziło Washington Wizards wygrać drugi mecz z rzędu pokonując u siebie Chicago Bulls w dominującym stylu. Zespół Randy’ego Wittmana nadal liczy się w walce o awans do fazy play-offów.
Na razie nie wiemy jak poważny jest uraz Gortata i czy będzie potrzebował dłuższej przerwy. W DC zdają sobie sprawę z tego, że Marcin jest kluczowym punktem rotacji i jego absencja w tak ważnym momencie sezonu może sprowadzić na zespół kłopoty. Już w ostatnich meczach, MG przez problemy z faulami nie był w stanie zapewnić swojej drużynie wsparcia.
Wizards kolejnym starciu zagrają z Philadelphią 76ers i na razie nie mamy żadnych informacji odnośnie stanu zdrowia Polaka. Najprawdopodobniej decyzja zostanie podjęta zaraz przed rozpoczęciem meczu. W przegranych spotkaniach z Blazers, Jazz i Nuggets środkowy miał problemy z faulami, dlatego jego czas gry był mocno ograniczony.
Jednak w starciu z Pistons 14 marca, Wizards przerwali 5-meczową serię porażek, a MG zanotował na swoje konto 16 punktów z 13 rzutów. Szczęśliwie dla Czarodziei na parkiet wrócił już Bradley Beal. Strzelec wspomoże Johna Walla, który dwoi się i troi, aby tylko zapewnić swojej drużynie awans do kolejnej fazy rozgrywek.
Marcin problemy z plecami miał już wcześniej, ale radził sobie z nimi na przestrzeni sezonu. Obecnie rozgrywa jeden z najlepszych sezonów w karierze notując na swoje konto średnio 13,3 punktu, 9,8 zbiórki, 1,4 asysty i 1,4 bloku trafiając 55,2 FG%. Bieżące rozgrywki pokazują, jak bardzo rozwinęła się jego współpraca z Wallem. Akcje dwójkowe tej pary są jedną z najgroźniejszych broni w ofensywnym arsenale Wizards.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET