Niemal dokładnie miesiąc temu swój ostatni występ zaliczył Andrew Wiggins, który od 13 lutego pozostaje poza grą. Skrzydłowy Golden State Warriors jest poza drużyną z powodów osobistych i nikt w klubie nie wie, kiedy tak naprawdę wróci na parkiet.
13 lutego kibice Golden State Warriors po raz ostatni widzieli Andrew Wigginsa w akcji. Od tego czasu 28-latek jest poza zespołem z powodów osobistych. Klub nie podaje w tej sprawie żadnych szczegółów, co jest oczywiście zrozumiałe, natomiast wszystko wskazuje na to, że nawet Warriors nie wiedzą, czy i kiedy Wiggins wróci do gry. Możliwe nawet, że skrzydłowego nie zobaczymy w akcji do końca sezonu:
Steve Kerr w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że Warriors mają po prostu nadzieję, że Wiggins wróci do drużyny w jakimś momencie rozgrywek. – Dajemy mu przestrzeń, bo zmaga się z czymś znacznie ważniejszym niż koszykówka. Jeśli będzie w stanie wrócić, to świetnie, ale jeśli nie, to nie – przyznał szkoleniowiec kalifornijskiej drużyny, z oczywistych względów nie wchodząc w szczegóły tej sprawy.
Wiggins był kluczowym zawodnikiem Warriors w poprzednim sezonie, walnie przyczyniając się do zdobycia mistrzostwa NBA. W trwających rozgrywkach 28-latek zagrał jednak jak dotychczas tylko w 37 spotkaniach, zmagając się m.in. z urazem przywodziciela. Pod jego nieobecność większą rolę otrzymał na przykład Donte DiVincenzo, a pustkę pomógłby też zapełnić Gary Payton II, lecz on wciąż nie jest jeszcze w pełni zdrowy.
***