Nowy, odświeżony format Meczu Gwiazd raczej nie porwał tłumów. Wprawdzie na samą grę w koszykówkę trudno było narzekać, to jednak głównym zarzutem kibiców był fakt, że całe wydarzenie trwało mniej więcej trzy godziny, z czego mecze stanowiły może jedną trzecią tego czasu. Wprawdzie Adam Silver zapowiedział już, że pomysł się sprawdził i istnieje duże prawdopodobieństwo, że w następnych latach będzie powtarzany, to jednak z doniesień wynika, że władze ligi rozważają też kolejne zmiany.
Nie tak dawno temu do mediów przedostała się informacja, że jedną z rozważanych idei jest zmiana typowego Meczu Gwiazd w pojedynek Stany Zjednoczone kontra Reszta Świata. Do pomysłu zapaliły się już dwie pochodzące z Europy gwiazdy NBA – Giannis Antetokounmpo z Milwaukee Bucks i Victor Wembanyama z San Antonio Spurs. – Bardzo bym tego chciał. Moim zdaniem to ma spory sens. Jest w tym więcej dumy, co z kolei zwiększa stawkę – powiedział drugi z wymienionych.
Pytanie tylko czy taki format rzeczywiście miałby rację bytu. Nie chodzi nawet o to, że Amerykanie stanowią większość najlepszych koszykarzy na świecie, a pozostałe nacje tylko starają się im dorównać. Problem polega na tym, że wspomniana przez Wemby’ego stawka w rzeczywistości nie jest aż tak wysoka. Motywacją dla sportowca może być reprezentowanie kraju i dążenie do nieśmiertelności poprzez zdobycie na przykład olimpijskiego medalu. Czy jednak występ w gloryfikowanym meczu towarzyskim w środku sezonu, nawet jeśli chodziłoby o przerwanie supremacji Team USA, może się z tym równać? Mocno wątpliwa kwestia.
Nie da się jednak ukryć, że ciekawie byłoby zobaczyć, jak z jednej strony na parkiet wychodzą LeBron James, Stephen Curry, Kevin Durant, Anthony Edwards i inne gwiazdy amerykanskiego basketu, a za przeciwników mają Wembanyamę, Giannisa, Nikolę Jokicia, Lukę Doncicia, Karla-Anthony’ego Townsa, Alperena Senguna czy Shaia Gilgeous-Alexandra. Z pewnością wielu kibiców koszykówki dałoby się wręcz pokroić za możliwość obejrzenia takiego widowiska. O ile, rzecz jasna, wszyscy najlepsi rzeczywiście wyrażą chęć występu, zamiast niemal w ostatniej chwili zgłaszać kontuzję, jak to miało miejsce w tym roku.
To zresztą tylko jedna z potencjalnie rozważanych opcji. Według doniesień Front Office Sports, NBA bierze pod uwagę możliwość dodania do przyszłorocznego Weekendu Gwiazd kolejnego elementu w postaci turnieju jeden na jednego, w którym stawką byłaby nagroda w wysokości miliona dolarów. W kuluarach mówi się też o wcześniejszym rozpoczęciu All Star Game, który miałby wystartować o godzinie 17:00 czasu wschodniego (w Polsce – 23:00).
Taki pomysł pojawił się całkiem niedawno po tym, jak podobny format sprawdził się w rozgrywkach Unrivaled League, profesjonalnej ligi koszykówki kobiet rozgrywanej w systemie trzy na trzy. Wówczas zwyciężczynią została jedna ze współzałożycielek, Napheesa Collier, która po wygranej wzbogaciła się o 200 tys. dolarów.
Oficjalny format nie jest jeszcze znany, ale wstępnie mówi się o turniejowej drabince z udziałem 16 zawodników podzielonych na pary, które byłyby ustalane na podstawie głosowania fanów, rozstawienia lub wyzwań między poszczególnymi graczami. Prawdopodobnie jednak zasady zostałyby zmodyfikowane w porównaniu do tradycyjnej gry w streetball, by dopasować je do standardów NBA, ale kluczowym elementem dalej byłoby zdobywanie punktów w izolacji oraz obrona indywidualna.
Tutaj również mozna się jednak zastanawiać czy największe gwiazdy byłby zainteresowane takim rozwiązaniem. Tuż po zakończeniu Weekendu Gwiazd, a w szczególności konkursu wsadów, na gorąco zawodnicy pokroju Ja Moranta czy Giannisa deklarowały chęć udziału za rok (choć ten drugi później się wymawiał włamaniem na konto na X), do kolejnej edycji zostało jeszcze mnóstwo czasu i wiele może się zmienić.
Nie da się jednak ukryć, że tegoroczny All-Star Weekend spotkał się z krytyką ze strony nie tylko fanów, ale również ekspertów. Wielu uznało go wręcz za najgorszy z historii, głównie z powodu braku największych gwiazd, nadmiaru reklam i nowego formatu, który w gruncie rzeczy okazał się rozczarowaniem. Wiadomo jednak, że jeszcze taki się nie narodził, który by wszystkim dogodził. A może warto rozważyć coś, co zaproponował Kevin Durant?
– Myślę, że całe to narzekanie NBA jest zabawniejsze niż faktyczne oglądanie jej. To szaleństwo, może po prostu odwołajmy Weekend Gwiazd i dajmy wszystkim przerwę, skoro i tak wszyscy jesteśmy tacy nieszczęśliwi o tej porze roku? – ironizował gwiazdor Phoenix Suns na portalu X, wyraźnie mając dość wszechobecnej krytyki.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!