Im dalej w sezon, tym gorzej wygląda sytuacja Philadelphia 76ers. Drużyna, która jeszcze przed rozpoczęciem kampanii była typowana do czołowych miejsc w Konferencji Wschodniej, w tej chwili zajmuje w niej 12 miejce i nie jest pewna udziału nawet w turnieju play-in. Jedną z głównych przyczyn takiego stanu rzeczy są przewlekłe problemy zdrowotne Joela Embiida, przez które największy gwiazdor drużyny z Miasta Braterskiej Miłości zaliczył jak dotąd zaledwie 19 występów.
Wygląda na to, że problemy z kolanem urodzonego w Kamerunie reprezentanta Stanów Zjednoczonych mogły znów dać o sobie znać. W spotkaniu przeciwko Brooklyn Nets, przegranym przez Philadelphia 76ers po buzzer beaterze Nica Claxtona, Joel Embiid został posadzony na ławkę i w czwartej kwarcie w ogóle nie pojawił się na parkiecie. Sam nie skomentował powodu swojego krótszego występu, jednak można się domyślać o co chodziło.
Na zaledwie kilka sekund przed końcem pierwszej kwarty przyjezdni chcieli jeszcze przeprowadzić ostatnią akcję. Piłka trafiła do znajdującego się na łuku Trendona Watforda, lecz zanim skrzydłowy Nets mógł oddać rzut, zmierzający w jego stronę Embiid wykonał… trudno powiedzieć co. Wyglądało to bardziej jak próba uratowania się przed utonięciem niż zablokowania rzutu (inna sprawa, że w internecie już prześmiewczo mówi się o bloku roku). Faktem jest jednak, że środkowy 76ers stracił równowagę i zaliczył boleśnie wyglądające spotkanie pierwszego stopnia z parkietem.
Po tym upadku podnosił się na tyle powoli, że sztab szkoleniowy gospodarzy zdecydował o posadzeniu go na ławce do końca meczu. Być może doszło tam do jakiegoś urazu, a może po prostu nie chcieli ryzykować. W każdym razie sprawa wydaje się poważniejsza, bowiem według Shamsa Charanii sam zawodnik oraz jego zespół konsultują się z lekarzami i rozważają wszystkie możliwe opcje, w tym operację lewego kolana.
– Obie strony liczyły na poprawę stanu zdrowia Embiida, jednak jego determinacja do gry oraz obecne metody leczenia – w tym, jak podają źródła, regularne zastrzyki – nie przyniosły spodziewanej poprawy. Na początku tego tygodnia Embiid ma przejść kolejne badania kolana, po czym obie strony skonsultują się ze specjalistami w celu ustalenia najlepszej ścieżki leczenia – skomentował dziennikarz ESPN.
Sam popularny The Process niedawno przyznał, że zabieg chirurgiczny wydaje się koniecznością, aby w pełni wrócić do zdrowia, więc prawdopodobnie zdecyduje się mu poddać w przerwie między sezonami. Po czwartkowym meczu Joel zauważył jednak, że jego kontuzje wpływają na niego nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. Zwyczajnie nie jest już w stanie zaufać swojemu ciału, co ma wpływ na jego postawę na parkiecie i przekłada się również na wyniki całego zespołu. Możliwe więc, że trzeba będzie przyspieszyć plany.
To kolejny na długiej liście urazów Embiida, któremu właściwie przez całą karierę coś dolegało. Teraz zaczyna to negatywnie wpływać również na 76ers, którzy powoli zmierzają w stronę dna tabeli. Były gwiazdor NBA Kevin Garnett zasugerował niedawno, że władze organizacji powinny podjąć trudną aczkolwiek chyba konieczną decyzję i nie wystawiać Embiida do gry do końca sezonu, by dać mu czas na pełną rekonwalescencję. Pytanie tylko czy ktokolwiek w Filadelfii zdecyduje się na taki ruch.
Nie wydaje się jednak, by była jakaś inna opcja. Jeśli uczestnik ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich już teraz zdecyduje się na operację, Sixers będą mogli skupić się na niesławnym tankowaniu. Szanse na poprawę pozycji w tabeli (obecnie 12. miejsce na Wschodzie z bilansem 20-36) są już chyba tylko matematyczne, a próba rywalizacji może przynieść efekt odwrotny do zamierzonego.
W tej chwili należący pierwotnie do nich pierwszorundowy wybór z tegorocznego draftu jest w posiadaniu – żadna niespodzianka – Oklahoma City Thunder. Rzecz w tym, że jest to pick chroniony w top 6, więc jeśli podopieczni Nicka Nurse’a będą przegrywać kolejne mecze, tym samym zwiększą szanse na odzyskanie swojego wyboru. Trudno przypuszczać, by zyskali tym samym prawo do wyboru Coopera Flagga – chociaż Atlanta Hawks w zeszłym roku też nie byli faworytem do „jedynki” – ale obecna klasa draftu jest uważana za jedną z najlepszych od lat, więc jeśli do Miasta Braterskiej Miłości trafi na przykład Ace Bailey czy inny Dylan Harper, nikt nie powinien narzekać.
Na tę chwilę występ Embiida w kolejnym spotkaniu przeciwko Chicago Bulls stoi pod znakiem zapytania ze względu na opuchliznę, która pojawiła się w obrębie jego kolana po przywoływanym wcześniej starciu z Nets. Czy zagra jeszcze w tym sezonie? Na odpowiedź na to pytanie będziemy musieli jeszcze poczekać.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!