Podopieczni Tyronna Lue przegrywają 2-3 z Dallas Mavericks w pierwszej rundzie tegorocznych play-offów. Przed szóstym meczem serii, który zostanie rozegrany w Dallas, wiary w swó zespół nie traci Paul George. 34-latek nie nakłada na siebie presji i chce zagrać jak najlepiej w najważniejszych momentach serii.
Los Angeles Clippers ulegli 93:123 Dallas Mavericks w piątym meczu serii. Drużyna z miasta Aniołów zagrała fatalnie rzutowo, trafiając zaledwie 38% rzutów z gry i 26% za 3 punkty. Spotkania do udanych nie zaliczą również liderzy zespołu – Paul George i James Harden, którzy trafili łącznie zaledwie 6/25 rzutów z gry.
Clippers, którzy imponowali formą w niektórych fragmentach sezonu regularnego, stoją nad przepaścią. Sytuacji nie poprawia fakt kontuzji kluczowego gracza drużyny Kawhia Leonarda, który narzeka na ból w operowanym wcześniej kolanie. 32-latek wrócił do gry w drugim i trzecim meczu serii, ale jego dyspozycja pozostawiała wiele do życzenia. Po trzecim spotkaniu kolano znów dało o sobie znać, czego efektem było opuszczenie kolejnych dwóch meczów serii przez dwukrotnego mistrza NBA. Jego występ w kolejnym spotkaniu również stoi pod znakiem zapytania.
Mimo ciężkiej sytuacji drużyny, w Los Angeles wciąż wierzą w odwrócenie losów rywalizacji i awans do drugiej rundy. Pozytywnie nastawiony przed szóstym meczem jest Paul George.
– Myślę, że piękno tego wszystkiego polega na tym, że im jestem starszy, tym mniejsza jest presja. Myślę, że jeśli o to chodzi, trenujemy to całe lato. Trenujemy na potrzeby takich chwil. Jeśli poniesiesz porażkę to, poniesiesz porażkę. Po prostu wychodzisz na boisko i dajesz z siebie wszystko. Żyjemy wynikami, nie czuję już takiej presji jak kiedyś. Nie jestem tam, żeby komuś coś udowadniać. Chce tam po prostu pojechać, pokazać się przed kolegami z drużyny i zostawić na parkiecie wszystko, co mam. Zamierzam grać tak dobrze, jak tylko potrafię w tym szóstym meczu. Chce dać nam szansę na wygranie tego spotkania w Dallas – zakończył 34-latek.
W pięciu dotychczasowych meczach tej serii George zapisuje na swoje konto 19,8 punktu, 6 zbiórek, 4,8 asysty, 1,2 przechwytu, trafiając 43% rzutów z gry i 41% zza łuku. Jego dyspozycja jest jednak nierówna i przeplata on dobre mecze ze zdecydowanie słabszymi. W kolejnym spotkaniu nie będzie już miejsca na błędy, więc w zespole liczą na powtórkę z czwartego meczu, kiedy PG zapisał na swoje konto 33 punkty i razem z Jamesem Hardenem poprowadził ekipę do zwycięstwa na wyjeździe.
Szósty mecz serii zaplanowano w nocy z piątku na sobotę w Teksasie. W przypadku zwycięstwa Clippers decydujący siódmy mecz rywalizacji odbędzie się w Los Angeles.