Steve Ballmer z Los Angeles Clippers i Vivek Ranadive z Sacramento Kings znajdują się po przeciwnych biegunach jeśli chodzi o zarządzanie klubem NBA. Tak przynajmmniej wynika z aankiety przeprowadzonej przez Mike’a Vorkunova z The Athletic wśród 31 osób działających w lidze.
Badanie złożone było z opinii 13 dyrektorów, 10 pracowników zarządów, sześciu skautów i dwóch trenerów. Ballmer otrzymał o 6.5 głosu więcej niż drugi w klasyfikacji Micky Arison z Miami Heat. Jeden ze przepytywanych powiedział, że Ballmer jest najlepszy ponieważ załatwi coś od ręki, nie trzeba za nim chodzić i prosić.
Ballmer został właścicielem Clippers w sierpniu 2014 roku. Od tego czasu zrobił wiele, aby zespół był coraz lepszy. Aktualnie klub buduje swoją halę, aby nie musieć już dzielić się nią z Los Angeles Lakers. Clippers awansowali do play-offów w pięciu z sześciu sezonów pod rządami Ballmera. Wciąż nie doczekali się mistrzostwa, ale obecność w składzie Paula George’a i Kawhia Leonarda z pewnością czyni z nich jednych z faworytów.
W czołówce zestawienia znaleźli się również Mark Cuban (Dallas Mavericks), Joe Lacob i Peter Guber (Golden State Warriors), Wyc Grousbeck i Steve Pagliuca (Boston Celtics) i Peter Holt (San Antonio Spurs). O miano najgorszego walczyła tak naprawdę trójka: James Dolan (New York Knicks), Robert Sarver (Phoenix Suns) i Ranadive.
Jeśli chodzi o Dolana, to jedna z osób przyznała, że „dobrze, że chce dać pieniądze, ale od jakiegoś czasu nie pokazał, że potrafi zatrudnić osobę, która mogłaby dobrze zarządzać klubem”. Knicks od dekady pogrążeni są w marazmie, ale od kiedy władze w Sacramento przejął Ranadive, klub stał się pośmiewiskiem ligi.
Kings nie wyglądali najlepiej jeszcze przed przejęciem, ale od sezonu 2013-14 tylko raz wygrali więcej niż 33 mecze w sezonie regularnym. Jednym z ostatnich dziwnych ruchów było to, że pozwolono odejść zastrzeżonemu wolnemu agentowi – Bogdanowi Bogdanoviciowi – do Atlanty Hawks. Oczywiście drużyna przegrywa z wielu powodów, ale obecność Ranadive’a z pewnością w tym pomaga.