Sezon zasadniczy za nami, co oznacza, że zaledwie parę dni pozostało do zaserwowania głównego dania na talerzu NBA. Z czasem walczy Paul George i Los Angeles Clippers, którzy liczy na powrót swojego lidera w trakcie pierwszorundowej rywalizacji z Phoenix Suns.
Na niespełna 5 minut przed końcem meczu pomiędzy Los Angeles Clippers i Oklahomą City Thunder 21 marca, Paul George rywalizował z Lu Dortem o zbiórkę. Panowie zderzyli się ze sobą w powietrzu i PG13 upadając na parkiet, źle postawił nogę, co spowodowało wygięcie się kolana w nienaturalny sposób.
Zawodnik nie był w stanie kontynuować gry, po chwili opuszczając boisko kulejąc. Obrazki, które oglądaliśmy sugerowały, że mamy do czynienia z poważną kontuzją. Uraz, który w najczarniejszym śnie jawił się jako zerwanie więzadła, okazał się być na szczęście jedynie zwichnięciem. W związku z tym skrzydłowemu przedstawiona została wizja 2-3 tygodniowej rehabilitacji, która jak już wiadomo przedłuży się.
Jak poinformował Shams Charania z The Athletic, Clippers zmuszeni będą rozpocząć pierwszorundowy pojedynek z Phoenix Suns bez jednego ze swoich liderów. Mimo że powrót do gry zawodnika opóźni się, klub informuje o znacznych postępach w rehabilitacji, które pozwalają nam sądzić, że zobaczymy George’a jeszcze w tym sezonie na parkiecie.
Dzięki wygranej z Suns ostatniego dnia rozgrywek regularnych LAC zapewnili sobie 5. lokatę w Konferencji Zachodniej. George na przestrzeni 56 meczów w tym sezonie zdobywał średnio 23,8 punktów, 6,1 zbiórek i 5,1 asyst.