W ostatnich tygodniach lista problemów Oklahoma City Thunder co rusz staje się coraz dłuższa. Problemy na parkiecie to jedno, ale teraz do listy kontuzjowanych dołączył Isaiah Hartenstein i na ten moment nie wiadomo, jak długo potrwa jego absencja. Dodatkowo poza grą już od prawie dwóch tygodni znajduje się drugi ze środkowych Grzmotów.
Cztery porażki na przestrzeni sześciu kolejnych spotkań, z czego aż trzy z rąk San Antonio Spurs, nie były z pewnością czymś, czego jeszcze kilka tygodni temu mogli spodziewać się sympatycy Oklahoma City Thunder. Obrońcy tytułu wciąż są w uprzywilejowanej pozycji, bo bilans 28-5 plasuje ich na szczycie Konferencji Zachodniej, ale z pewnością zasiało to ziarno niepokoju.
Ostrogi uwydatniły co najmniej kilka problemów Grzmotów, do których w międzyczasie doszedł uraz Jaylina Williamsa. Środkowy, które znaczną większość spotkań rozpoczyna z ławki rezerwowych, spędza średnio na parkiecie 18,3 minuty i jest cennym elementem układanki trenera Marka Daigneaulta.
Teraz Thunder mają jednak kolejny problem. Z gry na okres bliżej nieokreślony wypada Isaiah Hartenstein, czyli podstawowy środkowy OKC. Opuścił on poniedziałkowe starcie swojego zespołu z Atlanta Hawks i został również wykluczony z gry na dzisiejszą rywalizację z Portland Trail Blazers.
Dlaczego informacja ta jest zdecydowanie bardziej niepokojąca niż mogłoby się wydawać? Hartenstein zmaga się bowiem z kontuzją prawej łydki. Podobny uraz, tyle że w lewej nodze, wykluczył go na przełomie listopada i grudnia z gry na ponad dwa tygodnie.
Sztab medyczny oraz zespół przygotowania fizycznego muszą zrobić teraz wszystko, by urazy środkowego nie zaczęły się regularnie odnawiać. Na ten moment nie wiemy, jak długa ma być przerwa 27-latka.
Do pozycji środkowego musi więc tymczasowo przyzwyczaić się Chet Holmgren, który z uwagi na obecność Hartensteina występuje na parkiecie raczej jako „czwórka”. W poprzednim występie przeciwko Jastrzębiom pokazał się w tej roli z dobrej strony, notując double-double w postaci 24 punktów i 10 zbiórek.
Thunder czeka teraz kilka mniej wymagających pojedynków, ale już 13 stycznia po raz czwarty w bieżących rozgrywkach zmierzą się ze Spurs, po czym czeka ich seria czterech kolejnych wyjazdów, w tym do Houston Rockets czy Cleveland Cavaliers.
Wspieraj PROBASKET
