Cameron Johnson to obecnie jeden z najważniejszych elementów układanki Monty’ego Williamsa. Minionej nocy skrzydłowy Phoenix Suns poprowadził swój zespół do zwycięstwa po imponującym „comebacku” przeciwko New York Knicks.
Na początku czwartej kwarty Phoenix Suns przegrywali z New York Knicks różnicą 14 punktów. Podopieczni Monty’ego Williamsa odwrócili jednak losy spotkania i wygrali po fantastycznym game-winnerze Camerona Johnsona na równo z ostatnią syreną. Silny skrzydłowy poprowadził powrót swojego zespołu, zdobywając 21 punktów w ostatniej kwarcie.
W całym spotkaniu wchodzący z ławki rezerwowych 26-latek zdobył 38 punktów (najlepszy wynik w karierze), 2 zbiórki i 1 przechwyt, trafiając aż 9 z 12 rzutów za trzy. Jego postawa była kluczowa, szczególnie biorąc pod uwagę, że w składzie Phoenix oprócz kontuzjowanego Chrisa Paula zabrakło również Devina Bookera, który został objęty protokołem zdrowia i bezpieczeństwa.
W bieżącym sezonie Johnson wystąpił w 60 spotkaniach Suns, w których notował średnio 12,8 punktu, 4,1 zbiórki oraz 1,5 asysty na mecz. Skrzydłowy trafia aż 44,8% prób zza łuku, co jest obecnie trzecim najlepszym wynikiem w całej NBA.
StatMuse podaje, że Johnson dokonał minionej nocy następujących rzeczy:
- Wyrównał liczbę trafionych trójek w jednym meczu przez zawodnika Suns
- Druga największa zdobycz punktowa z ławki rezerwowych w historii Suns
- Zdobył 24 punkty w 15 minut, odkąd Julius Randle został wyrzucony z gry
- 38 punktów to drugi najlepszy wynik zdobyty przez zawodnika Suns w mniej niż 30 minut od wprowadzenia linii rzutów za trzy punkty (1980)
Kolejny mecz Phoenix Suns rozegrają w niedzielę o godzinie 21:30 czasu polskiego. Ich rywalem będą Milwaukee Bucks, co oznacza, że czeka nas kolejna powtórka z zeszłorocznych finałów. W poprzednim starciu obu ekip Słońca wygrały 131:107.