Chris Paul jeszcze w drugiej kwarcie pierwszego meczu play-offów przeciwko Los Angeles Lakers padł na parkiet i wydawało się wtedy, że znów złapał poważną kontuzję. Rozgrywający Phoenix Suns wrócił jednak na parkiet i dokończył spotkanie. Jaki jednak wpływ na dalszy przebieg serii będzie miał ten uraz?
CP3 próbował powstrzymać biegnącego w kontrze Talena Hortona-Tuckera, ale ten go wyprzedził i pobiegł na kosz, spudłował. CP3 chciał powalczyć o zbiórkę, ale najpierw uderzył w niego LeBron James, a później Caeron Johnson i Dario Sarić. Uderzenie było na tyle niefortunne, że rozgrywający padł na parkiet jak rażony prądem. – Usłyszałem chrupnięcie czy coś w tym stylu – skomentował Paul.
Rozgrywający początkowo udał się do szatni, wszyscy nerwowo zagryzali wargi, ale doświadczony zawodnik już za chwilę był na parkiecie. Nie wyglądał jednak dobrze – piłka się go nie słuchała, a jego poczynania boiskowe ograniczały się wyłącznie do podawania. Na jego szczęście Suns mieli na tyle dużą przewagę, że Lakers nie byli w stanie im zagrozić. Paul nie mógł oddawać rzutów i nawet nie musiał, sprawę załatwił Devin Booker, którego w późniejszej fazie Jeziorowcy mocno podwajali.
CP3 ma za sobą świetny sezon regularny, kolejny raz udowodnił, że jest absolutnie jednym z najlepszych rozgrywających w historii NBA. Głównie dzięki jego świetnej postawie zespół z Arizony awansował do play-offów po raz pierwszy od 11 lat. Jeśli uraz okaże się poważniejszy, Suns udadzą się na odpoczynek już po pierwszej rundzie.
– Rozmawiałem z nim krótko po spotkaniu i twierdzi, że nic mu nie będzie. Kiedy wrócił na parkiet mówił, że odczuwa bardzo duży ból, ale sama jego obecność dała nam dzisiaj bardzo dużo energii. Był inspiracją dla reszty zawodników – dawał z siebie wszystko po obu stronach parkietu – powiedział po meczu numer 1 trener Suns, Monty Williams. Rozgrywający ma być gotowy na Game 2. Wygląda na to, że skończy się tylko na strachu. Istnieje również prawdopodobieństwo, że Suns nie mówią pełnej prawdy i CP3 faktycznie odczuwa skutki zderzenia. Najgorsze jest to, że uraz może się łatwo odnowić.