Wielu trenerów NBA grało kiedyś na parkietach najlepszej ligi świata. Dzięki zdobytemu doświadczeniu lepiej rozumieją swoich graczy i ich problemy. Dysponują też praktyczną wiedzą boiskową. Panuje przekonanie, że najlepszymi kandydatami na stanowisko trenera są zawodnicy z wysokim koszykarskim IQ. Chris Paul z pewnością należy do najwybitniejszych w tej kategorii. Z tego powodu przez wielu widziany jest na ławce trenerskiej zespołu NBA. Teraz CP3 wypowiada się na ten temat.
Chris Paul jest jednym z najlepszych rozgrywających w historii NBA. Dzięki ponadprzeciętnej wizji parkietu i niezwykłej inteligencji boiskowej zyskał przydomek „Point God”. W przeciągu swojej 19-letniej kariery rozdał prawie 12 tysięcy asyst, co jest trzecim najwyższym wynikiem w historii. W nadchodzącym sezonie prawdopodobnie przeskoczy drugiego w tej klasyfikacji Jasona Kidda, aktualnego trenera Dallas Mavericks.
CP3 jest świetnym przykładem generała parkietu i mentora w szatni. Jego wpływ na drużynę widać, gdy patrzy się na bilanse zespołów przed i po dołączeniu Chrisa Paula. Za każdym razem były one lepsze z „Point Godem” niż bez niego. Dobitnie mogliśmy zaobserwować to w sezonie 2019/20, gdy poprowadził młody skład Oklahoma City Thunder do play-offów.
Z tych względów wizja Paula jako trenera narzuca się wielu fanom i ekspertom. Szczególnie, że zawodnikowi jest już znacznie bliżej niż dalej do emerytury. Niedawno CP3 sam odniósł się do tego tematu.
– Wielu moich byłych kolegów z drużyny jest teraz trenerami […] Rozmawiałem dziś o tym z żoną, ponieważ zawsze mówiłem, że nigdy nie będę trenerem, ale myśląc o tym, nie wiem. Próbuję to rozgryźć – powiedział rozgrywający.
Zwrócił on też uwagę na istotny aspekt rodzinny, który musi rozważyć przed podjęciem wyboru.
– Będę musiał zrozumieć, czego chcę. Moja żona i przyjaciele zawsze powtarzają, że mam wiedzę i miłość do koszykówki niezbędną do bycia trenerem. Jednak muszę też myśleć o sobie jako o ojcu, ponieważ przegapiłem wiele chwil z życia moich dzieci – stwierdził 39-latek.
Widzimy, że decyzja nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać. Trzeba pamiętać, że praca na ławce trenerskiej jest ogromnie wymagająca. CP3 po wielu latach spędzonych w NBA doskonale wie, jak dużym wyrzeczeniem jest poświęcenie się drużynie. Możliwe, że właśnie dlatego wyraźnie waha się przed podjęciem wyboru.
Chris Paul nie musi się jednak spieszyć z decyzją, wciąż jest jeszcze aktywnym zawodnikiem. Latem dołączył do młodego składu San Antonio Spurs z Victorem Wembanyamą i Jeremym Sochanem. Już w meczach przedsezonowych widać było różnicę w grze Ostróg spowodowaną obecnością „Point Goda” na parkiecie. Wypowiedział się na ten temat Sochan, o czym pisaliśmy więcej TUTAJ.
Fani Spurs mają też nadzieję, na przełomowy sezon w wykonaniu Wemby’ego, którego rozwój przyspieszyć ma właśnie CP3. Może drużynie Gregga Popovicha uda się nawet powtórzyć przytoczoną historię OKC z sezonu 2019/20. Jeśli tak się stanie, to Chris Paul będzie miał kolejny argument za pozostaniem trenerem. Czas pokaże, na co zdecyduje się CP3.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.