Jeszcze w niedzielę informowaliśmy, że Chris Paul jest blisko powrotu do Los Angeles Clippers. W poniedziałek okazało się, że doświadczony rozgrywający porozumiał się z kalifornijskim klubem w sprawie umowy na jeden rok. Dla 40-latka będzie to powrót do Clippers po niemal dekadzie.
W sobotę Lawrence Frank – prezydent Los Aneles Clippers – potwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że Chris Paul jest na celowniku kalifornijskiej drużyny. – Jest świetnym zawodnikiem. Ma pewne umiejętności, których szukamy – mówił wtedy. Tymczasem już w poniedziałek CP3 porozumiał się z Clippers w sprawie umowy minimalnej na jeden sezon, dzięki czemu w nadchodzących rozgrywkach zarobi 3,6 mln dol. i wróci do gry w L.A.
Paul wraca więc do Clippers, dla których grał w latach 2011-2016. W tym czasie rozegrał ponad 400 spotkań dla LAC i stał się jednym z najlepszych zawodników w historii klubu. Nie udało mu się poprowadzić Clippers do mistrzostwa. To może teraz, choć już w znacznie innej roli, mu się uda? Ekipa z Miasta Aniołów postawiła na poważne wzmocnienia tego lata. Wcześniej do składu dołączyli Brook Lopez, John Collins oraz niedawno Bradley Beal.
Fani Clippers wiedzą, że wracający do klubu Paul to już nie tam sam zawodnik co kiedyś, jednak 40-latek nadal może zapewnić cenne wsparcie. W ubiegłym sezonie – który dla CP3 był już 20. na parkietach NBA – notował on średnio 8,8 punktu oraz 7,4 asysty na mecz dla San Antonio Spurs. Co więcej, rozegrał wszystkie 82 spotkania fazy zasadniczej! I we wszystkich był starterem teksańskiej drużyny, pokazując tym samym, że nadal ma sporo paliwa w baku.
Nie wiadomo, czy w Los Angeles rolę startera utrzyma, natomiast wraca do miejsca, które dobrze zna. Będzie grał blisko rodziny i da sobie szansę na walkę o pierwszy w karierze mistrzowski tytuł. I to w sezonie, który najprawdopodobniej będzie jego ostatnim, co już sam zapowiedział. W grze o rozgrywającego byli również Phoenix Suns oraz Milwaukee Bucks.