Choć Los Angeles Clippers odesłali Chrisa Paula do domu i wszystkie media pisały o jego rozstaniu z drużyną, to oficjalnie do zwolnienia nie doszło. Oficjalnie CP3 wciąż figuruje w składzie drużyny, a cała sytuacja jest bardziej złożona, niż mogłoby się wydawać. W tle stoją błędy organizacyjne, napięcia w szatni, ale przede wszystkim konkretne ograniczenia finansowe i przepisy, które sprawiają, że Clippers po prostu nie mogą jeszcze dokonać formalnego rozstania.


Brian Windhorst z ESPN bardzo szczegółowo opisał kulisy całego zamieszania. W jego ocenie cała procedura została poprowadzona fatalnie, a komunikacja ze strony klubu była niespójna i chaotyczna.

Lawrence Frank, który zarządza Clippers przekonywał później, że decyzję podjęto już w poprzednią niedzielę, ale według relacji Windhorsta Chris Paul był nadal z drużyną w Miami, a potem był z zespołem w poniedziałek i we wtorek. Podobno zespół miał problemy logistyczne. Przez awarią samolotu opóźniła im się podróż do Atlanty, a spotkanie, które miało się odbyć wczesnym wieczorem, rozpoczęło się dopiero o 23:00, a zakończyło o 2:00 w nocy.

-To nie jest sposób w jaki traktuje się ostatniego zawodnika w składzie, a co dopiero przyszłego członka Galerii Sław – stwierdził Windhorst, który przypomniał, że przecież Clippers planują pewnie kiedyś zastrzec numer Chrisa Paula i zawiesić jego koszulkę pod kopułą nowej hali.

Powody rozstania z Chrisem Paulem?

Z relacji Windhorsta wyłania się także drugi, równie istotny aspekt całej historii, czyli osobowość Chrisa Paula. Przez dwie dekady uchodził za jednego z najbardziej wymagających i zaangażowanych zawodników w NBA. Zawsze był liderem, czy to na boisku, czy w szatni. Zawsze miał bardzo dużo do powiedzenia, miał ogromne oczekiwania i narzucał swoją filozofię, swoje podejście nie tylko kolegom z drużyny, ale klubom jako organizacjom.

Paul zawsze miał opinię gracza, który mówi dużo i mówi szczerze. Po prostu ciągle gada, niekiedy bardzo szczerze i robi to każdego. Windhorst ujął to wprost. – On wyraża swoją opinię do każdego. Wobec sędziów, trenerów, także trenerów drużyny przeciwnej, zawodników i nieważne czy są gwiazdami. Nawet chłopcom od piłek i wycierania parkietu.

W czasach, gdy CP3 był pierwszoplanową gwiazdą NBA, a jego zespoły regularnie wygrywały, to to gadulstwo, ta intensywność tego była akceptowana, a nawet ceniona, bo prawie zawsze sprawiał, że drużyna stawała się lepsza. Tego nie można powiedzieć o tym sezonie w wykonaniu Clippers, bo z bilansem 6-18 zajmują przedostatnie miejsce na Zachodzie. A mieli być przecież w TOP6!

W takiej atmosferze cechy, które kiedyś były postrzegane jako oznaka profesjonalizmu, dziś mogą obciążać szatnię. Zwłaszcza że Chris Paul był drugim, a w niektórych momentach nawet trzecim rozgrywającym zespołu. A jego styl przywództwa, mocny i bezkompromisowy rezonuje inaczej, gdy drużyna przegrywa.

Trzeba też pamiętać, że Tyronn Lue (48 lat) jest tylko osiem lat starszy od Chrisa Paula (40 lat). CP3 na pewno czuje, że mając za sobą 20 lat doświadczenia w NBA mógłby w wielu kwestiach doradzić i nawet jeśli wie coś lepiej, to trenerowi może się to nie podobać. Zwłaszcza, że podobno dochodziło do sytuacji, kiedy Paul mówił komuś, że ma się zamienić kryciem z innym graczem, a o takich rzeczach powinni decydować trenerzy.

Nawet jeśli w wielu kwestiach CP3 mógł mieć rację, to jednak mogło to być odbierane jako podważanie autorytetu trenera i jego sztabu. Przy takim bilansie i w tym zespole, z tymi zawodnikami, to bardzo łatwo o nieporozumienia, albo nawet konflikt. Poza tym pamiętajmy, że Kawhi Leonard jest małomówny, ale nie lubi jak mu ktoś gada nad głową, a James Harden w ogóle nie chciał grać znowu z Paulem, bo mieli za sobą nieudaną przygodę w Houston. Tam też charakter CP3 odegrał ważną rolę w rozstanu.

Dlaczego Paul nadal jest graczem Clippers?

To jest bardzo ciekawa kwestia. Pewnie dla koneserów, bo chodzi o szczegóły, ale oficjalnie Chris Paul nie został zwolniony, tylko odesłany do domu. Powód? W NBA trzeba mieć minimum 14 zawodników w składzie z ważnymi kontraktami. Poza tym Clippers są w trudnej sytuacji finansowej. Oczywiście nie brakuje im pieniędzy, bo Steve Ballmer mógłby dołożyć i 100 milionów bez mrugnięcia okiem. Chodzi o to, że drużyna ma zaledwie 1,2 mln dolarów tak zwanych wolnych środków, czyli pod pierwszym progiem podatkowym. To niezwykle mało i zwolnienie Paula uniemożliwiłoby im podpisanie nowego gracza nawet na minimalny kontrakt.

A ponieważ regulamin zabrania zejścia poniżej 14 zakontraktowanych zawodników, to Paul musi pozostać formalnie w składzie, nawet jeśli sportowo został pożegnany, czy jak to sam ujął „odesłany do domu”.

To rzadka sytuacja w NBA, kiedy zawodnik zostaje odsunięty od drużyny, teoretycznie zwolniony, ale pozostaje w składzie jako aktywny na papierze z przyczyn finansowych i regulaminowych.

Jak się wejdzie na stronie NBA w zakładkę „transakcje„, to jedyny ruch jaki Clippers wykonali w ostatnich dniach, to 4 grudnia zwolnili obrońcę Jahmyla Telforta. Nazwisko Chrisa Paula się tam nie przewija.

Co dalej? Są dwa scenariusze

Według Windhorsta Paul nie chce kończyć kariery w ten sposób i zamierza dokończyć sezon w innym zespole, po czym przejść na emeryturę. Jeśli tak rzeczywiście jest, to Clippers muszą znaleźć szybkie rozwiązanie i dokonać transferu do klubu, który będzie go chciał i da mu minuty, albo od razu zwolni. Wtedy jako wolny agent będzie mógł podpisać umowę z dowolnym zespołem.

Transfer nie może się jednak odbyć przed 15 grudnia, bo taki zapis mają zawodnicy, którzy latem podpisywali nowe umowy (niektórzy mają nawet tę datę ustaloną na 15 stycznia)

Drugi scenariusz to „buyout”, czyli wykupienie kontraktu. CP3 musiałby się jednak zgodzić na mniejszą pensję, to znaczy musiałby zrezygnować z części wynagrodzenia po to, aby Clippers zwiększył się ten limit finansowy. Przeważnie zwalniani zawodnicy oczekują pełnej kwoty wynagrodzenia do końca trwania umowy. Tutaj jednak Paulowi może zależeć na pożegnaniu z Clippers, a że w sumie w karierze zarobił ponad 400 milionów dolarów z samych kontraktów (nie wliczając współprac reklamowych), to część z 3,6 mln, które są mu winni Clippers może chcieć odpuścić.

Na razie nie wiadomo, który ze scenariuszy jest bardziej prawdopodobny, bo na „odesłaniu do domu” najbardziej ucierpiało ego Chrisa Paula, więc może nie być tak chętny do pójścia na ustępstwa i na znalezienie kompromisu.

Wspieraj PROBASKET

  • Sprawdź najlepsze promocje NIKE i AIR JORDAN w Lounge by Zalando
  • W oficjalnym sklepie NIKE znajdziesz najnowsze produkty NIKE i JORDAN oraz dobre promocje.
  • Oficjalny sklep marki adidas też ma dużo do zaoferowania.
  • Oglądasz NBA? Skorzystaj z aktualnej oferty - kup dostęp do NBA League Pass.
  • Lubisz buty marki New Balance? W ich oficjalnym sklepie znajdziesz coś dla siebie.


  • Poprzedni artykułNBA: Kluczowi gracze Spurs wracają do treningów!
    Michał Pacuda
    Założył PROBASKET w 2001 roku. Pisał o koszykówce w Dzienniku Metro i Onet.pl. Od 12 roku życia trenował kosza. Studiował w USA, gdzie grał z drużyną Junior College'u w mistrzostwach Stanów Zjednoczonych. Po powrocie do Polski przez cztery lata był trenerem na poziomie kadetów i juniorów. Skomentował ponad 100 meczów NBA i WNBA w Orange sport i Canal+ Sport oraz Igrzyska Olimpijskie w nSport HD. W latach 2013-2016 pełnił rolę rzecznika prasowego reprezentacji Polski koszykarzy. Był z kadrą na dwóch EuroBasketach - współtworzył projekt Kosz Kadra. Przez sześć lat w Polskiej Lidze Koszykówki wdrażał strategię komunikacji (WWW, video i Social Media). Jest specjalistą w dziedzinie Public Relations oraz Marketingu w sporcie. Obecnie prowadzi polskie biuro prasowe Jeremiego Sochana oraz odpowiada za kwestie marketingowe Sochana na Polskę.
    Subscribe
    Powiadom o
    guest
    1 Komentarz
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments