Koniec roku i spektakularny upadek Chicago Bulls. Po porażce z Indianą Pacers, w której Rajon Rondo został odesłany na ławkę, coraz głośniej mówi się o ewentualnym zwolnieniu Freda Hoiberga ze stanowiska pierwszego trenera. Jednak czy to na pewno szkoleniowiec jest źródłem problemów?
Właściciel Chicago Bulls – Jerry Reinsdorf zdaje się niczym nie przejmować. Przed sezonem raz jeszcze potwierdził, że w pełni ufa pracy zarówno generalnego menadżera – Gara Formana, jak i prezydenta – Johna Paxsona. Ci jednak zbudowali rotację w oparciu o szanse, a nie ustalony plan działania. Ściągnęli Dwyane’a Wade’a i Rajona Rondo, bo obaj gracze wyrazili chęć reprezentowania Chicago. Rozgrywający tymczasem ma za sobą mizerny początek rozgrywek i poprzedniej nocy został przez Freda Hoiberga posadzony na ławce rezerwowych.
Niewykluczone, że Rondo w kolejnym starciu straci pozycję startera na rzecz Michaela Cartera-Williamsa. To nie jest rozwiązanie, którego Bulls mogą się trzymać, ale MCW nie ma aż tak dużych wymagań wobec swojej roli. Posadzenie na ławce Rajona to de facto pierwsza decyzja Hoiberga, która może budzić szacunek u pozostałych zawodników. Rondo nie miał trenerowi za złe tej decyzji. – Jestem weteranem. To nie tak, że teraz przestanę ciężko pracować – mówił po meczu. – Nadal będę wspierał moich kolegów, postaram się ich prowadzić i pozostać profesjonalistą – dodał.
W wypowiedziach zarówno Rondo, Hoiberga czy Jimmy’ego Butlera jest mnóstwo kurtuazji. Zespół utrzymuje, że wszystko jest w porządku, tymczasem ich gra jest bałaganiarska. Szkoleniowiec przyznał, że jest gotowy sprawdzić nowe rozwiązania, ale minęło przeszło 30 spotkań sezonu i na tym etapie zamiast poszukiwań, powinno być utrwalanie i walka z czołówką wschodu. Obraz sugeruje, że trener nie wykonał odpowiednio swojej pracy, dlatego też w kuluarach coraz głośniej o ewentualnej zmianie na stanowisku.
– Nie chcę tego komentować. Mam pracę do wykonania, którą jest sprawienie, by ten zespół zaczął wygrywać mecze. Podobnie jak wielu innych trenerów, staram się znaleźć sposób na regularną i konsekwentną grę swojej drużyny – mówił. Do końca umowy Hoiberga pozostały jeszcze przeszło 3 lata. Trener związał się 4-letnim kontraktem za 25 milionów dolarów latem 2015. Po rozczarowującym sezonie debiutanckim, w drugim został postawiony przed jeszcze trudniejszym zadaniem. Kto wie – może jego wizja jest dobra, ale nie potrafi zapanować nad drużyną. To również jeden z powodów, przez który trenerzy tracą pracę.
Byki 2016 kończą z bilansem 6-10 w grudniu. Po dwóch zwycięstwach z rzędu przyszły dwie porażki. Zespół zajmuje obecnie ósme miejsce w tabeli wschodu. Nota bene konferencja wygląda bardzo podobnie do sezonu 2014/2015. Na miejscach 5-8 są cztery ekipy, które nie mogą powiedzieć, że pierwsza faza rozgrywek 2016/2017 była dla nich szczególnie udana. Co natomiast zrobią Forman i Paxson? Fani Bulls nie mogą się doczekać tego, jak zareagują na zamykające się zimowe okienko.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET