Tristan Thompson może opuścić Boston Celtics jeszcze przed zamknięciem okienka na dokonywanie transferów, czyli przed 25 marca – poinformował Chris Haynes z Yahoo Sports. Według dziennikarza zainteresowani usługami 30-latka maja być Toronto Raptors.
Thompson osiąga w tym sezonie średnie na poziomie 7.9 punktu i 8.4 zbiórki. Jest to dla niego pierwszy rok dwuletniego kontraktu wartego 19 mln dolarów, który podpisał z Celtics przed rozpoczęciem trwających rozgrywek – na sezon 2021/22 zapisano w umowie opcje zawodnika.
Weteran parkietów NBA spędził poprzednie dziewięć sezonów w Cleveland Cavaliers, osiągając w tym czasie średnio 9.4 punktu i 8.7 zbiórki. Był ważnym elementem mistrzowskich Cavs z sezonu 2015/16, ale od tego czasu jego produktywność zdecydowanie spadła. W Celtach Thompson pełni rolę wysokiego razem z Danielem Theisem, ale współpraca ta nie układa się tak, jak zakładano przed sezonem.
Oddanie Thompsona oznaczałoby, że Celtics będą mieli dziurę pod koszem, której nie będą raczej w stanie załatać Grantem Williamsem czy Semim Ojeleyem. Ekipa z Bostonu ma być zainteresowana pozyskaniem LaMarcusa Aldridge’a i Johna Collinsa, który raczej nie zostanie na dłużej w Atlancie. Nie wiadomo jeszcze, czy Aldridge jest jeszcze zawodnikiem potrafiącym wnieść cokolwiek do gry drużyny NBA, ale jeśli dojdzie do wykupienia jego kontraktu przez San Antonio Spurs, to z pewnością będzie on gorącym nazwiskiem na rynku wolnych agentów.
Collins i Aldridge potrafią postraszyć rzutem zza łuku i z pewnością mogliby odciążyć nieco Jaylena Browna i Jaysona Tatuma w ofensywie. Jednak obaj wysocy stanowili by ogromny problem po bronionej stronie parkietu, gdzie, lekko mówiąc, nie stanowią wartości dodanej. Z kolei dla Toronto przyjście Thompsona byłoby czymś, na pierwszy rzut oka, dobrym – potrzebują kogoś, kto będzie zbierał i Thompson na pewno to gwarantuje.