Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że obecny sezon dla Boston Celtics będzie co najwyżej fazą przejściową w oczekiwaniu na powrót Jaysona Tatuma. Tymczasem ekipa trenowana przez Joe Mazzullę pokazała, że nawet i bez jednej z największych gwiazd w Massachusetts istnieje życie, z bilansem 15-10 wdrapując się na trzecie miejsce w tabeli Wschodu. Czy taki stan rzeczy będzie w stanie utrzymać się na dłużej? Niektórzy już teraz wieszczą, że Jaylena Browna i spółkę może czekać nawet… awans do Finałów NBA.
W czwartkowym odcinku programu „Run It Back” były zawodnik NBA, DeMarcus Cousins, wystosował taką śmiałą hipotezę. Czterokrotny All-Star wyjaśnił, dlaczego bardziej ufa Boston Celtics niż innym potencjalnym kandydatom do czołowych miejsce w Konferencji Wschodniej, a jego optymizm tylko wzrósł po obejrzeniu najnowszych nagrań z treningów przechodzącego rehabilitację Jaysona Tatuma.
– Z tego, co widziałem [śledząc postępy Tatuma], zdecydowanie istnieje szansa, że wróci w tym sezonie. To całkowicie zmieni trajektorię sezonu Celtics… Wszyscy możemy się zgodzić, że gdyby wrócił, Celtics byliby absolutnym faworytem do zwycięstwa na Wschodzie – stwierdził popularny Boogie.
35-letni emerytowany środkowy, który sam swego czasu przeszedł przez zerwanie ścięgna Achillesa dał do zrozumienia, że postępy gwiazdora Celtics niecałe siedem miesięcy po kontuzji są „jak dzień do nocy” w porównaniu z tym, w jakim miejscu on sam znajdował się na podobnym etapie swojej rehabilitacji. Jasne, że wtedy były nieco inne czasy, ale nie zmienia to faktu, że już od jakiegoś czasu mówi się, że Tatum, który pierwotnie miał opuścić cały sezon 2025-26, będzie w stanie wrócić na którymś jego etapie.
– Jest bardzo aktywny. Cały czas jest w pobliżu. Miło to widzieć. Jest zaangażowany. Był z nami na większości lotów. Uczestniczył w każdej sesji wideo, więc widać ten poziom poświęcenia. Da się zauważyć, że bardzo chce wrócić. Wielu zawodników, którzy wiedzą, że czeka ich dłuższa przerwa, na jakiś czas odcina się mentalnie od drużyny. On nie. On jest z nami cały czas. W pewnym sensie zachowuje się niemal jak dodatkowy trener, więc naprawdę fajnie było to obserwować – powiedział o Tatumie drugi z liderów Bostonu, Jaylen Brown.
W teorii powinno minąć jeszcze kilka miesięcy, zanim 27-letni skrzydłowy uzyska zgodę na pełniejsze treningi przed ewentualnym powrotem – przynajmniej bazując na doświadczeniach innych zawodników zmagających się z tym samym urazem. Przykładowo taki Kevin Durant, który zaliczył chyba najbardziej udany powrót po zerwaniu Achillesa w historii NBA, potrzebował aż 18 miesięcy absencji, by znów zagrać w meczu. Tymczasem sam Jayson w prowadzonej jakiś czas temu rozmowie z CLNS Media sugerował, że może wrócić szybciej, częściowo dzięki postępowi w medycynie.
A co na to trener? Joe Mazzulla podkreślił, że decyzja o tym, czy Tatum zagra jeszcze w tym sezonie, należy do zawodnika odraz sztabu trenersko-medycznego. Widząc jednak nagrania, które koszykarz publikuje w mediach społecznościowych – na przykład indywidualne treningi jeden na jeden ze sztabem Celtics czy zdjęcie z trenerem Nickiem Sangiem podpisane „wkrótce” – trudno nie oprzeć się wrażeniu, że do powrotu jest już bliżej niż dalej. Nawet jeśli w Bostonie odmawiają podania konkretnego terminu.
– Wszystko zależy od niego. Koniec końców najważniejsze jest zdrowie. Najważniejszy jest jego proces. Ufamy mu i ludziom, którzy z nim pracują. Mamy świetny sztab i będziemy działać krok po kroku. Wszystko zaczyna się od tego, jak on sam i jego zespół oceniają jego stan. Jedyną rzeczą, na której mi osobiście zależy, jest jego obecność i przywództwo – powiedział szkoleniowiec ekipy z Bean Town.
Pytanie tylko czy nawet mimo niezaprzeczalnych postępów przyspieszanie powrotu Tatuma ma sens. Jasne, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i w sytuacji, w której zespół miał dołować, a utrzymuje się w ligowej czołówce, chciałoby się powalczyć o coś więcej, jednak taka sytuacja zawsze wiąże się z ryzykiem nawrotu nie do końca wyleczonej kontuzji. Nie mówiąc już o tym, że dłuższa absencja może się wiązać ze spadkiem formy, a na pewno – z brakiem ogrania. To jednak z czasem da się wyeliminować.
Tyle, że nawet teraz w Celtics naprawdę ma kto grać. Jaylen Brown jest w takim gazie, że obecnie plasuje się w pierwszej piątce rankingu na MVP rozgrywek. Mimo chwilowego kryzysu coraz lepiej zdaje się wyglądać Derrick White, a swoje dokładają też Anfernee Simons, Payton Pritchard czy rozgrywający najlepszy sezon w karierze Neemias Queta, który dostał swoją szansę nieco z braku laku, ale trzeba przyznać, że potrafi ją wykorzystać.
No i jest jeszcze odkrycie sezonu – Jordan Walsh. 21-letni obrońca przez pierwsze dwa lata w Bostonie miał znikomy wpływ na drużynę, lecz gdy nadarzyła się okazja, pokazał co potrafi. Były zawodnik Arkansas jest ostatnio w wyśmienitej formie. Od momentu, gdy miesiąc temu trafił do wyjściowej piątki, z każdym tygodniem zdaje się czuć pewniej w swojej roli. No i ma fenomenalną skuteczność – w ostatnich sześciu meczach notował średnio 15 punktów i 7 zbiórek, trafiając 77,3% wszystkich prób z gry, w tym aż 66,7% z dystansu.
Może i nie oddaje wielu rzutów, ale jest niezwykle efektywny i chyba można powoli rozpatrywać go do grona kandydatów do nagrody Most Improved Player. Tym bardziej, że już potrafił się zapisać w przebogatej skądinąd historii organizacji – w samym tylko grudniu miał dwa mecze (z Milwaukee Bucks i Washington Wizards), w których w samej tylko pierwszej połowie zdobywał co najmniej 15 punktów przy 100% skuteczności. Takie liczby wcześniej notował jedynie Paul Pierce, tylko że on potrzebował na to 15 lat, podczas gdy Walshowi wystarczyło… osiem dni.
Wydaje się więc, że w obecnej sytuacji potencjalny wcześniejszy powrót Tatuma niekoniecznie jest potrzebny, skoro zespół i tak spisuje się powyżej wszelkich oczekiwań. Rzecz jasna, decyzja należy przede wszystkim od samego zainteresowanego. Jeśli poczuje, że jest gotowy, raczej nikt go nie powstrzyma przed podjęciem decyzji o zakończeniu rehabilitacji. Tak czy inaczej, pogłoski o tym, że Bostończycy zamierzają tankować, by dać sobie szansę na dobry wybór w przyszłorocznym drafcie, można już włożyć między bajki.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Zastanawiasz się jakie rekordy NBA mogą jeszcze paść w tym sezonie? Sprawdź nasz najnowszy artykuł.










