Przedłużenie kontraktu z Boston Celtics o pięć lat o łącznej wartości niemal 300 milionów dolarów może od początku lipca podpisać Jaylen Brown, jednak jak do tej pory skrzydłowy jeszcze tego nie zrobił. Według bostońskich dziennikarzy Celtics mieli najpierw rozwiązać wszystkie swoje inne sprawy i z Brownem dogadać się tak naprawdę na końcu. Okazją do tego miała być liga letnia w Las Vegas, gdzie strony zasiadły do negocjacji. Sęk w tym, że porozumienia wciąż nie ma, a negocjacje zostają na ten moment wstrzymane.
According to a league source, Jaylen Brown is headed overseas for an NBPA event and contract negotiations with the Celtics are expected to pause while he’s gone. Both sides remain confident that a deal will be struck, but there will be a delay.
— Adam Himmelsbach (@AdamHimmelsbach) July 14, 2023
More: https://t.co/YYshy7Jb6j
Wszystko dlatego, że Brown wybiera się za granicę Stanów Zjednoczonych z ramienia związku zawodników. Rozmowy mają zostać wznowione po jego powrocie, choć na tę chwilę nie wiadomo, kiedy to nastąpi. Nic więc dziwnego, że zmartwili się trochę ci fani Celtics, którzy chcą, by bostońska ekipa związała się z 26-latkiem na kilka kolejnych sezonów. Bostońskie źródła twierdzą jednak, że negocjacje idą w dobrą stronę i Brown przedłużenie kontraktu podpisze.
Niektórzy spekulują, że rozmowy między Celtics a Brownem mogą dotyczyć takich kwestii jak opcja zawodnika w kontrakcie albo trade kicker, czyli bonus wypłacany zawodnikowi w momencie jego transferu do innej drużyny. Być może władze Celtics chcą też powiązać przynajmniej część wypłaty z określonymi warunkami tak jak w obecnie obowiązującej umowie skrzydłowego. W zeszłym sezonie Brown zarobił dodatkowe półtora miliona dolarów za występ w Meczu Gwiazd oraz rozegranie określonej liczby meczów.
Warto też zaznaczyć, że strony mają czas aż do początku przyszłego sezonu NBA – a więc mniej więcej do połowy października – aby się dogadać. – Rozmowy idą w dobrym kierunku. Chcemy, żeby był w naszym zespole na długi czas. Wielokrotnie to powtarzaliśmy. Jestem optymistycznie nastawiony – mówił kilka dni temu Brad Stevens. Słowa generalnego menedżera Celtics mogą więc nieco uspokoić kibiców bostońskiego klubu.