Czyżby w powietrzu wisiała duża wymiana? Ostatnio pojawiły się pogłoski o handlowaniu przez Los Angeles Clippers swoim środkowym – DeAndre Jordanem. Okazuje się, że zespołem, na którego celownik DJ mógł trafić, są mistrzowie wschodu – Cleveland Cavaliers. Echa korytarzy NBA niosą także propozycję z Waszyngtonu.
Los Angeles Clippers są w trudnym momencie i niewykluczone, że przed dead-linem zimowego okienka w drużynie dojdzie do kilku zmian. Jedną z pierwszych ofiar może okazać się środkowy zespołu – DeAndre Jordan. w kontrakcie zawodnika jest przeszło 22 milionów dolarów za bieżące rozgrywki i opcja zawodnika na kolejne. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Jordan zrezygnuje z opcji i latem przyszłego roku trafi na rynek wolnych agentów. To pewien problem dla ekip gotowych za centra handlować.
Nikt nie chce oddawać w zamian sprawdzonej wartości, jeśli DJ latem miałby uciec do nowej drużyny. Jednak każdy medal ma dwie strony. Jeśli Jordan odejdzie, pozostawi w salary-cap drużyny sporo miejsca na działania w ramach rynku wolnych agentów. Cavaliers za rok mogą rozpocząć okres przebudowy, w zależności od tego, co zdecyduje LeBron James. Jeśli odejdzie, generalny menadżer drużyny – Koby Altman zapewne będzie chciał wykreować jak najwięcej miejsca na liście płac.
Natomiast Jordan rozpoczął sezon nieźle, choć pod względem statystyk wygląda gorzej niż rok temu. Wynika to z faktu, że do tej pory większość swojej ofensywy opierał na współpracy z rozgrywającym, którym był Chris Paul. Clippers na początku sezonu stracili Milosa Teodosicia, co automatycznie wpłynęło na produktywność wysokiego. W 17 meczach LAC, Jordan notował na swoje konto średnio 10,5 punktu, 13,8 zbiórki i 1,2 bloku trafiając 66,1 FG%.
Jednak kim Cavaliers mieliby handlować w zamian za DJ-a? Niewykluczone, że stworzyliby pakiet wokół Tristana Thompsona. Według źródeł powiązanych z mistrzami wschodu, zespół jest gotowy rozważyć rozstanie się z Kanadyjczykiem. Nie do ruszenia będzie zapewne pick draftu, który Cavs dostali od Brooklyn Nets. Altman będzie go bardzo skrzętnie pilnował. W międzyczasie o dostępność DeAndre pytali także Milwaukee Bucks i… Washington Wizards. Czyżby potencjalna wymiana za… Marcina Gortata?
Już latem pojawiały się pewne nieścisłości na linii Gortat-Wizards. Ostatecznie środkowy ekipy z DC wszystko z drużyną wyjaśnił i kontynuuje karierę w stolicy. Jego kontrakt przeciąga się do 2019 i trudno powiedzieć, co Marcin zdecyduje, gdy dobiegnie końca. Niemniej zakończenie kariery w Los Angeles brzmi dla Gortata interesująco. Jak sprawdziłby się w systemie Doca Riversa, grając obok Blake’a Griffina? Czekamy na rozwój wydarzeń.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET