Carmelo Anthony i Kobe Bryant w jednym zespole? To mogło się wydarzyć! Transfer, dzięki któremu Melo i Kobe połączyliby siły w składzie Los Angeles Lakers, był już dogadany.
Jest rok 2011. Carmelo Anthony ma 27 lat i zaraz opuści Denver Nuggets. W tamtym momencie jest jednym z najlepszych strzelców w lidze. Ekipa z Kolorado rozmawia z różnymi zespołami. Jak się okazuje, wśród nich są także Los Angeles Lakers. Historię te opowiada sam Anthony.
– Transfer był już dogadany z Lakers. Ja i Nene w zamian za Lamara Odoma i [Andrew] Bynuma. Transfer był dogadany. Nigdy nie myślałem, że trafię do Nowego Jorku – mówi po latach Melo w rozmowie z Dwyanem Wade’em. – Ale kiedy transfer został odrzucony, to pomyślałem sobie: aha, nie chcecie żebym został na Zachodzie, więc wyślecie mnie na Wschód. Wtedy od razu przyszło mi na myś: wyślijcie mnie do Nowego Jorku – dodaje skrzydłowy.
Anthony finalnie rzeczywiście wylądował w drużynie New York Knicks, choć początkowo Nuggets mieli też dogadaną wymianę z New Jersey Nets. Ciekawe jednak, co by było, gdyby Melo w szczycie swojej kariery wylądował w jednym zespole z Kobe Bryantem, który w 2011 roku nadal był przecież w topce. Ledwie rok wcześniej Bryant poprowadził Lakers do drugiego kolejnego mistrzostwa, wygrywając w wielkim finale 4-3 z Boston Celtics.
Melo nigdy nie zagrał jednak z Bryantem, choć w składzie Lakers się znalazł – na koniec swojej kariery. Dołączył on do kalifornijskiego zespołu w sezonie 2021-22, który był jego ostatnim na parkietach NBA. Wystąpił wtedy w 69 spotkaniach, notując średnio 13,3 punktu na mecz. 10-krotny uczestnik Meczu Gwiazd nigdy nie zdobył ligowego mistrzostwa. W tym roku zostanie włączony do koszykarskiej Galerii Sław. Ceremonia odbędzie się we wrześniu.