Atlanta Hawks postanowiła ściągnąć Jose Calderona z rynku wolnych agentów. Weteran pomoże drużynie w finałowej fazie sezonu regularnego oraz w play-offach, które zbliżają się wielkimi krokami. Jednak w meczu, w którym może zadebiutować, zespół będzie bez pierwszego trenera.
Jeszcze kilka dni temu wszystko wskazywało na to, że Jose Calderon podpisze kontrakt z Golden State Warriors. Plany zawodnikowi pokrzyżowała kontuzja Kevina Duranta. Drużyna zmieniła priorytety i zamiast Hiszpana, podpisała Matta Barnesa, wcześniej zwolnionego z kontraktu przez Sacramento Kings. Mimo to GSW postanowili dotrzymać danego słowa. Podpisali Calderona na 80 minut, w trakcie których zawodnik zarobił 415 tys. dolarów.
Wkrótce jednak ponownie znalazł się na rynku wolnych agentów. Okazję postanowili wykorzystać w Atlancie. Miejscowi Hawks ostatnie miejsce w rotacji wykorzystali na rezerwowego rozgrywającego. Za grę do końca sezonu Calderon otrzyma 250 tys. dolarów. W Los Angeles nie był wykorzystywany przez fakt, że Luke Walton wolał minuty poświęcać na grę młodej generacji. Dla Lakers Jose zagrał w 24 spotkaniach. Hawks będą jego szóstą drużyną w karierze. Wcześniej grał dla Raptors, Pistons, Mavericks, Knicks i ostatnio Lakers.
W międzyczasie liga zawiesiła na jedno spotkanie trenera Atlanty Hawks – Mike’a Budenholzera. W trakcie meczu z Cleveland Cavaliers rozwścieczony brakiem gwizdka Bud, wpadł na sędziego Bena Taylora, za co otrzymał natychmiastowe przewinienie techniczne. Liga nie miała wątpliwości. Nie toleruje takiego zachowania, więc uczyniła z Budenholzera przestrogę. Trener w oficjalny oświadczeniu przeprosił sędziego za zaistniałą sytuację. Nie będzie mógł poprowadzić swojej drużyny w niedzielnym meczu z Indianą Pacers.
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons
Wyniki NBA: Dogrywka w San Antonio, niesamowity Leonard, noc blowoutów
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET