Po rozstaniu z Darvinem Hamem Los Angeles Lakers aktywnie poszukują nowego trenera. Ogłoszenie nazwiska następcy powinno być ogłoszone w przeciągu najbliższych kilku tygodni, może najwyżej miesięcy. Co natomiast czeka 50-letniego szkoleniowca? Jemu akurat na chwilę obecną nie musi się nigdzie spieszyć, co udowodnił odrzucając propozycję powrotu do pracy.
Choć Darvin Ham wprowadził Los Angeles Lakers do play-offów w każdym ze swoich dwóch sezonów na stanowisku szkoleniowca, to nie wystarczyło by mógł utrzymać posadę. W Mieście Aniołów uznano, że samo dostanie się do rozgrywek postseasonowych to zdecydowanie za mało jak na ambicje ludzi związanych z organizacją. Choć dwukrotny mistrz NBA (jako zawodnik Detroit Pistons w 2004 i jako asystent trenera Milwaukee Bucks w 2021) osiągnął całkiem przyzwoity odsetek zwycięstw, wynoszący 54,9%, nie ocaliło go to przed zwolnieniem.
Obecnie Ham szuka nowej pracy, ale wydarzenia ostatnich dni pokazują, że chciałby dalej pracować na własny rachunek. Według jednego z dobrze poinformowanych dziennikarzy były już trener Lakers miał możliwość dołączenia do sztabu Mike’a Budenholzera w Phoenix Suns, lecz zdecydował się odrzucić tę propozycję.
– Źródła zbliżone do ligi informują, że Budenholzer próbował przekonać Darvina Hama do dołączenia do jego sztabu w Phoenix, ale mówi się, że Ham – zwolniony z funkcji szkoleniowca Lakers 3 maja bieżącego roku – nie zdecydował się na przyjęcie oferty po dwóch wyczerpujących sezonach w Lakerland. W reakcji na tę odmowę Suns zdecydowali się zaproponować posadę Davidowi Fizdale’owi, byłemu członkowi sztabu Franka Vogela, który pierwotnie miał przejść do pracy biurowej – napisał na platformie Substack Mark Stein.
Według Adriana Wojnarowskiego z ESPN Fizdale przyjął ofertę i pozostanie jednym z asystentów w ekipie Słońc. W ostatnim czasie do sztabu szkoleniowego Budenholzera dołączyły trzy nowe twarze: stary znajomy Coacha Buda z Bucks – Vince Legarza, były szkoleniowiec Wisconsin Herd z G League – Chaisson Allen oraz asystent ze sztabu Utah Jazz – Chad Forcier.
Choć można zrozumieć, że po dwóch latach pracy na własny rachunek Darvin Ham nie chciał znów pełnić roli „tylko” asystenta, to w przypadku przyjęcia oferty nie byłby to pierwszy raz, gdy współpracował z Budenholzerem. 50-latek przez dziewięć lat pracował pod batutą nowego szkoleniowca Suns. Kooperacja obu panów rozpoczęła się już w 2013, gdy Coach Bud dostał swoją pierwszą posadę w Atlanta Hawks. Gdy został zwolniony, ściągnął ze sobą Hama do Milwaukee. W Wisconsin Ham pracował aż do 2022 roku, by odejść do Lakers.
Jaka przyszłość czeka teraz trenera Darvina? Nie jest wykluczone, że po ostatnim sezonie będzie chciał zrobić sobie przerwę na przysłowiowe naładowanie baterii. Inna sprawa, że w ogóle nie musi się spieszyć do powrotu na ławkę trenerską. Mimo zwolnienia pozostały mu jeszcze dwa lata ważnego kontraktu z Lakers, więc równie dobrze może stwierdzić, że nie ma potrzeby by od razu znów rzucać się w wir pracy.
Czas pokaże jaką decyzję ostatecznie podejmie. Niezależnie od tego, czy po przemyśleniu wszystkich za i przeciw zdecyduje się powrócić (przynajmniej chwilowo) do roli asystenta czy będzie go interesować jedynie posada głównego trenera, chętni powinni się znaleźć. Tym bardziej, że niektóre głosy związane z NBA twierdzą, że nie pokazał jeszcze pełni swoich umiejętności.