Naprawdę dużo zrobili Philadelphia 76ers, by wybrać Markelle Fultza z pierwszym numerem w drafcie do NBA w 2017 roku. Wymienili się przecież wtedy z Boston Celtics, by zapewnić sobie prawo do wybierania jako pierwsi w drafcie. W tamtym czasie wszyscy eksperci byli zresztą zgodni, że Fultz powinien być numerem jeden i że to on zrobi największą karierę spośród wszystkich zawodników dostępnych w naborze.
Tak się ostatecznie nie stało. Fultz przez problemy zdrowotne nie był w stanie spełnić potencjału. Łącznie przez dwa pierwsze sezony wystąpił on zaledwie w 33 meczach w koszulce 76ers i po dwóch latach władze klubu uznały, że ta współpraca nie ma przyszłości. Szóstki zdecydowały się go bez żalu pożegnać, transferując do Orlando Magic, gdzie obrońca w spokojniejszych warunkach mógł wrócić na dobre tory.
Teraz po latach Fultz odniósł się do swojej przygody z 76ers, gdy został zapytany o to, czy klub był dla niego wystarczającym wsparciem na początku kariery. 25-latek zawahał się przy swojej odpowiedzi i choć zachował się bardzo dyplomatycznie, to nie dał rady ukryć żalu w kierunku 76ers:
“It was a weird situation… I wish I had a chance to help them because I really feel like I could've helped them win if they were patient and let me get healthy.”
— ClutchPoints (@ClutchPointsApp) May 31, 2023
– Markelle Fultz on his time with the Sixers
(via @PlayersTribune)pic.twitter.com/0IKPhOxUJH
– To była dziwna sytuacja. Szkoda, że nie miałem szansy im pomóc, ponieważ uważam, że mogłem to naprawdę zrobić, gdyby tylko byli cierpliwi i dali mi czas wyzdrowieć – oznajmił zawodnik Magic. Jednocześnie stwierdził też jednak, że jest bardzo wdzięczny za wszystko, co 76ers dla niego zrobili. – Ostatecznie wszystko dobrze się ułożyło – dodał.
Fultz ma za sobą swój najlepszy jak do tej pory sezon na parkietach NBA. W barwach Magic rozegrał 60 spotkań w trakcie rozgrywek 2022-23, notując średnio 14 punktów, 5.7 asyst oraz 3.9 zbiórek na mecz przy ponad 51-procentowej skuteczności. Wciąż trudno powiedzieć, że 25-latek spełnia oczekiwania związane z wyborem z „jedynką” w drafcie, lecz nie da się ukryć, że z każdym rokiem staje się on coraz lepszym graczem i wciąż może jeszcze wejść na wyższy poziom.