Choć Jalen Green ma za sobą zaledwie trzy sezony na parkietach NBA, to już wielokrotnie znajdował się w centrum medialnych plotek transferowych. Obrońca zaliczył świetną końcówkę poprzednich rozgrywek, a w obliczu wygasającego wkrótce kontraktu zabrał w końcu głos w sprawie swojej przyszłości.
Trzyletnia przygoda Jalena Greena w NBA nie zawsze była usłana różami. Choć 21-latek notuje solidne liczby, szczególnie jak na swój wiek, to wielokrotnie znajdował się w ogniu krytyki ze strony sympatyków Houston Rockets.
Kiedy z uwagi na kontuzję z gry w poprzednim sezonie wypadł jednak Alperen Sengun, to Green wrzucił wyższy bieg i zaprezentował kawał fantastycznej koszykówki. W 18 ostatnich spotkaniach minionych rozgrywek obrońca notował średnio 24,2 punktu, 6,6 zbiórki oraz 4,3 asysty na mecz, trafiając 45,3% wszystkich rzutów z gry, w tym 38,1% zza łuku.
Green w walnym stopniu przyczynił się do serii 11 zwycięstw z rzędu Rakiet, ale było już wówczas za późno, by ekipa z Teksasu mogła wskoczyć jeszcze na miejsce gwarantujące udział w turnieju play-in. Do 10. w tabeli Konferencji Zachodniej Golden State Warriors (46-35) zabrakło im pięciu zwycięstw (41-41).
Nadchodzące rozgrywki są ostatnimi na obecnym, debiutanckim kontrakcie Greena. Kierownictwo Rakiet ma nieco ponad miesiąc, by przedłużyć umowę z zawodnikiem. W przeciwnym wypadku w lipcu przyszłego roku stanie się on zastrzeżonym wolnym agentem, więc Houston będą koniec końców mogli wyrównać wszystkie przedstawione mu oferty.
W rozmowie z Jonathanem Feigenem z Houston Chronicle 21-latek został zapytany o to, czy przedłużenie umowy z Rockets jest jego priorytetem. Dał on wówczas jasno do zrozumienia, że chce pozostać w Houston, ale obecnie woli skupić się przede wszystkim na zbliżających się rozgrywkach.
– Z pewnością. Skupiam się przede wszystkim na nadchodzącym sezonie z zawodnikami, których mamy, na awansie do play-offów i zajściu jak najdalej. Budujemy jedność w drużynie i to, kim jesteśmy. To jest teraz najważniejsze, a wszystko inne ułoży się samo – mówi zawodnik.
To może oznaczać, że świta zawodnika nie będzie rozpoczynać negocjacji z przedstawicielami Rockets już teraz z nadzieją, że w nadchodzące lato otrzyma on lukratywną ofertę, którą Rakiety będą mogły i najprawdopodobniej chciały wyrównać. Może to być również wypracowywanie sobie argumentów w nadchodzących negocjacjach.
– Zamknęliśmy poprzedni sezon z przytupem. Wszyscy nadajemy na tych samych falach i wiemy, czego potrzeba, by wygrywać. Wiemy, na co nas stać, kiedy gramy twardo. Myślę, że wiemy też, co musimy robić od początku do końca sezonu, więc mam nadzieję, że poprowadzi nas to do play-offów – dodał Jalen.
Green może również opóźnić możliwą prolongatę, by zobaczyć, jak w najbliższym sezonie będzie prezentował się zespół Houston. W poprzednich rozgrywkach świetnie dysponowany był Alperen Sengun, ale Rakiety wyglądały świetnie, kiedy turecki środkowy wypadł z gry z kontuzją.
To wywołało z kolei falę plotek transferowych i postawiły przyszłość Senguna pod znakiem zapytania. Jeżeli dojdzie zatem do jakichkolwiek ruchów, to mogą one mieć również wpływ na Greena. Liczy on z pewnością a odpowiednie wsparcie, ale najprawdopodobnie chce, by odpowiedzialność za zespół spoczywała na jego barkach.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.