Jeden z największych talentów w swoim roczniku zgłosił się do tegorocznego draftu. Brandon Miller może liczyć na bardzo wysoki wybór w nadchodzącym naborze, bo według niektórych ekspertów 20-latka wyprzedzić może tylko Victor Wembanyama, czyli francuska rewelacja, która pozostaje żelaznym faworytem do „jedynki” draftu.
Coraz większymi krokami zbliża się tegoroczny draft do NBA. Na razie nie wiadomo jeszcze, kto z jakim numerem będzie wybierać w czerwcu, natomiast wiemy coraz więcej o kandydatach. W czwartek do naboru zgłosił się Brandon Miller, o czym poinformował Adrian Wojnarowski:
Miller ma za sobą udany sezon, w którego trakcie notował średnio 18.8 punktów oraz 8.2 zbiórek na mecz, a jego Alabama do turnieju NCAA przystępowała rozstawiona z pierwszym numerem. W meczach turniejowych 20-letni skrzydłowy zmagał się jednak z problemami zdrowotnymi, a Crimson Tide polegli ostatecznie w Sweet 16 w pojedynku z uczelnią San Diego State.
20-latek często porównywany jest m.in. do Paula George’a i sam zresztą przyznaje, że sporo swoich ruchów ukradł właśnie od gwiazdy Los Angeles Clippers. Według ekspertów ma wielkie szanse nawet na drugi wybór w drafcie, co oznaczałoby, że zostałby wybrany zaraz po Victorze Wembanyamie, który pozostaje pewniakiem do „jedynki” tegorocznego naboru.
Miller kilka tygodni temu trafił też jednak na nagłówki z zupełnie innego powodu: był zamieszany w sprawę morderstwa, za które zatrzymani zostali Darius Miles (kolega Millera z zespołu) oraz jeszcze jeden mężczyzna. Miller miał przynieść broń należącą do Milesa na miejsce zbrodni, a jego auto blokowało pojazd ofiary. Nie zostały mu jednak postawione żadne zarzuty (według trenera Alabamy młody gracz „w pełni współpracował ze służbami jako świadek”), a szkoła go nie zawiesiła.