Można odnieść wrażenie, że Erik Spoelstra to nowy ulubiony szkoleniowiec Jimmy’ego Butlera. Wcześniej w swojej karierze zawodnik był bardzo kapryśny w relacjach z trenerami. W zasadzie szanował wyłącznie Toma Thibodeau, który pozwolił mu wypłynąć na szerokie wody.
Miami Heat awansowali do finału potrzebując sześciu meczów w rywalizacji z Boston Celtics. Poprzedniej nocy znaleźli odpowiedź na to, czym C’s uderzyli w nich kilka dni wcześniej. Znakomicie wyglądał Bam Adebayo, który terroryzował obronę rywala w środku pola. Jednak dobra gra Heat to w dużej mierze zasługa Erika Spoelstry, który wyrósł na jednego z najlepszych trenerów w NBA. Jimmy Butler zdaje się być tego świadomy.
Po awansie Heat do finału, Butler postanowił zrobić Spo wyjątkową niespodziankę, ubierając specjalnie przygotowaną koszulkę trenerów z czasów jego gry w college’u. To sposób, w jaki Jimmy pokazuje swój ogromny szacunek. Wcześniej na trening przyszedł w koszulce Tylera Herro, gdy ten notując 37 punktów walnie przyczynił się do jednego ze zwycięstw Heat w finałach wschodu.
Spo to wychowanek Uniwersytetu Portland. Dla Pilots grał w latach 1988-1992. Nigdy większej kariery zawodniczej nie zrobił, ale jego zmysł taktyczny okazał się cenniejszy od umiejętności koszykarskich. Po zakończeniu szkoły próbował rozwinąć profesjonalną karierę za oceanem, m.in. będąc grającym trenerem w drużynie zaplecza Bundesligi – TuS Herten. Nabawił się jednak urazu pleców i dał sobie spokój, co okazało się słuszną decyzją.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Doncic kolejną gwiazdą która odpocznie przez kontuzję
- NBA: Suns szykują fortunę dla Duranta. Gigantyczna inwestycja z nadzieją na mistrzostwo
- NBA: George z kolejną kontuzją, Embiid gasi pożar benzyną
- NBA: Khris Middleton jest gotowy. Dlaczego więc nie wraca?
- NBA: Bane chciał być jak Morant. Szkoda, że nie w pozytywnym sensie